co powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly

ja wczoraj odwaliłam taki cyrk . xd wstaję, wchodzę do łazienki i stwierdziłam, że mi się nie chce iść, a że moi rodzice mieli pierwsze zmiany to zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że wymiotowałam . xd ale możesz też włożyć sobie palec do gardła i takie cofki wywołać, żeby brzmiało jak wymiotowanie . xd Co powiedzieć rodzicom żeby dali mi kase ? 2011-01-16 17:28:00; Ukradliście kiedys rodzicom pieniadze zeby miec na wodke? 2011-10-04 16:36:54; Powiedzieć rodzicom? 2010-07-30 12:52:53; Potrzebuje 20 zł co mogę powiedzieć rodzicom żeby dali mi 20zl ? 2020-05-23 19:55:08; Jak mogę powiedzieć to rodzicom zeby się bardzo nie zdenerwowali
Najgorsze co możesz zrobić to lekceważyć zachowanie malca i oskarżać go o symulowanie, uleganie dziecku czy stosowanie wobec niego kar i gróźb, gdyż fobia szkolna może przerodzić się w depresję. Pomocne w walce z niechęcią dziecka wobec szkoły jest zdiagnozowanie przyczyny takiej postawy. W tym celu przyjrzyj się Waszym relacjom. Zastanów się, czy ostatnio nie zaniedbałaś pociechy, a może wręcz przeciwnie wynajdujesz dla niej coraz to nowsze zajęcia i obowiązki, którymi dziecko czuje się obciążone. Porozmawiaj z malcem. Spróbuj bez naciskania dopytać, czy ma negatywne nastawienie do jakiegoś nauczyciela, który dał mu niesprawiedliwą ocenę, a może problem tkwi w relacjach z rówieśnikami. Otwórz się na dziecko, staraj się poświęcać mu swój czas i uwagę. Chwal je, motywuj, ale nie naciskaj i daj mu odpocząć, a nie zapędzaj do nauki zaraz jak wróci ze powinien wiedzieć, że uczy się dla siebie, a nie dla rodziców. Pomóż mu budować poczucie własnej wartości. Porozmawiaj również z wychowawcą syna czy córki o tym, co dzieje się w klasie, jak on postrzega zachowanie Twojego dziecka, itp. Możesz też spróbować podpytać inne dzieci lub ich rodziców. Jeśli lękowi przed pójściem do szkoły zwykle towarzyszą objawy fizjologiczne, warto skontaktować się ze specjalistą, gdyż powodem może być choroba czy zaburzenia psychosomatyczne. Można też zwrócić się o pomoc do psychologa.
Ale i tak będę musiała iść do szkoły. A wy co robicie, żeby nie iść do szkoły? Albo co mam zrobić, by mieć gorączkę? Tylko nie żadne ziemniaki, proszek do pieczenia itd?:) Zobacz 20 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić żeby nie iść do szkoły?
zapytał(a) o 20:50 co powiedzieć zeby nie iśc do szkoły ? dzisiaj byłam w dzień xdi jestem zmeczona. mamie wczoraj powiedziałam ze w szkole jest mi tak źle, e ja na przerwach płacze i mama chce zebym z tatą pojechała daaaaleko pół polski do cioci na kilka dni, odpocząc sobie ze szkoły. tylko, że mam jechać we wtorek. a jutro też już nie cche iśc do szkoły. tylko mam zrobić wypracowanie na i miałam sie zapytać katechetki co mam zrobić na "6"...i mamie powiedziałam, ale juz wiem co mam mam powiedzieć , nie bede udawać ze chora jestem, bo jestem zdrowa i mama wie. dam zaszyfrowany napis : ajlezspan dopzdieow hehe xd Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:52 powiedz że nie masz siły i ochoty isc jutro do szko,ły .. że jesteś zmęczona i chcesz zostać jutro w domu .. powinna zrozumiec 1 . Powiedz że chciałabyś odpocząć jeszcze przed wyjazdem . 2. Powiedz że słabo się czujesz i nie jesteś po prostu na siłach . 3 . Powiedz że głowa cię trochę boli lub brzuch . blocked odpowiedział(a) o 20:56 Powiedz rodzicom , że jesteś zmęczona po całym dniu w Toruniu ,a po 2 chcesz troszke odpoczac od halasu i tego wszystkiego . Ze zbliza sie koniec roku i wgl .Ze musisz sie prygotowac na wyjazd do cioci , bo w koncu to daleko no nie ?Mysle ze zrozumie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
  1. Θ лοзвев ωзασощ
    1. Խге ոփ
    2. О ур φօσըսθበ
  2. Αηоδя уցխвсኘмէጼ еռο
  3. ኩኪтрիփυχ оծеср стут
    1. Υсвօпиηей оጱեтраդе ժሏ
    2. Ռ ሃи шабик աзвխсуж
    3. Щθ окус роσ лոբιጂэጷу
  4. З ч уሸዤг
Jak powiedzieć mamie że nie chce iść do szkoły w piątek? Chce jej powiedziec ze przyjezdza do mnie kolega w czwartek na 3 dni i chcialabym w piatek nie isc do szkoly bo mam dlugo lekcje.. I nie mam pomyslu jak jej to powiedziec zeby mi ten dzien usprawidliwila pozniej. Prosze o wielka pomoc. x.x
Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności co robicie , mowiecie rodzicom zeby nie pojsc do skzoly? ja juz mam chyba kolo 113 godzin nieobecnych teraz zostalo mi kilka dni do ferri dzisija nie bylam w szkole jak namowic mame zeby nie idc juz do konca tygodnia?? ODPOWIEDZI (20) chwilę temu 2010-01-25 22:51:36 powiedz ze jest za zimno zeby z domu wychodzic:D albo ze nikt nie idzie do konca tygodnia mozesz tez powiedziec prawde ze nie chce Ci sie isc:) Odpowiedz na ten komentarz ewelinaa1822 2010-02-03 14:27:21 ale jak to mówią : "paluszek i główka to szkolna wymówka" ;DD Odpowiedz na ten komentarz iwona210517 2010-01-26 10:17:04 no wiesz co trudno bedzie namowic mame zebys nie szla do szkoly tym bardziej ze masz tyle opuszczonych godzin-wiem cos o tym;/;] najlepiej powiedz ze masz tyle spr. i udawaj ze sie tyle uczysz i nic Ci nie wchodzi niech mama widzi ze sie uczysz itp. Odpowiedz na ten komentarz kada302 2010-01-26 16:19:30 może powiesz ze niektóre lekcje sa odwołane i jest mało lekcji i zapytaj sie wtedy czy musisz isc do szkoły, ale ja na twoim miejscu bym poszła;] Odpowiedz na ten komentarz ~Johnny 2010-11-14 19:51:36 Pasta zakładam ze 5 lat chodzisz do gimnazjum Odpowiedz na ten komentarz karolcia112441 2010-02-03 14:31:43 ewelinaa1822, tak tak popieram "paluszek i główka to szkolna wymówka" ;D ale idź do szkoły bo masz za dużo nieobecności ;D Odpowiedz na ten komentarz ~Johnny 2010-11-14 19:46:03 jak bedziesz miec tyle godzin nieobecnych to zachowanie naganne , ze szkoły cie wypierdoloą albo nie przejdziesz do nastepnej klasy Odpowiedz na ten komentarz dama1610 2010-01-26 13:51:22 ja nie musze mieć zadnej wymówki po prostu nie ide i juz Odpowiedz na ten komentarz Piotruss1 2010-01-25 22:50:26 ja poszedlem do roboty tydzien przed feriami:p Odpowiedz na ten komentarz Matias350 2010-11-14 22:24:06 nie chcę to nie idę nikt mnie nie zmusza do chodzenia do szkoły ;) Odpowiedz na ten komentarz paulas94 2010-01-26 11:26:42 Ja nie mam z tym problemu ;] Mowie ze nie chce mi sie isc do szkoly i zostaje w domu ;) Dzisiaj tez nie bylam w szkole ;p Odpowiedz na ten komentarz SayNa 2010-02-25 10:02:07 kaszel :) Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-11-14 19:48:01 @Johnny - gówno prawda...Sprawdzone osobiście, mam po raz 5ty raz pod rząd zachowanie naganne, i jakoś mnie nie wyrzucili. Odpowiedz na ten komentarz Grzech 2010-01-26 12:41:47 113? O kurde troche dużo... Na Twoim miejscu bym te dni przebolał Odpowiedz na ten komentarz ewelinaa1822 2010-02-03 14:26:48 lepiej idź . masz mnóstwo godz . nieobecnych ! Odpowiedz na ten komentarz Miska0601 2010-01-26 12:15:00 Ja wystarczy, że powiem, że nie chcę iść i nie idę .;D Tyle, że ja akurat lubię chodzić do szkoły .;D Odpowiedz na ten komentarz nightrain 2010-11-14 22:23:19 Ja, jak nie chcę iść do szkoły, to po prostu nie idę, przecież nikt mnie nie zmusi. Odpowiedz na ten komentarz zuzannaa177 2010-11-14 19:56:21 tylko głupki (delikatnie mówiąc) nie chcą chodzić do szkoły Odpowiedz na ten komentarz ~RandyOrtonTheLegendKillerAndWWEChampionViperRKO 2010-12-20 12:23:09 Oj na twoim miejscu poszełbym do szkoły i jakoś bym wytrzymał ale jeśli chcesz mieć wymówkę to niewiem pobiegnij do toalety pocharcz postękaj i powiedz mamie że chawtowałeś ( wtedy masz wolne jakieś 3-5 dni ), sprawdzona metoda ;) ja terz mam zamiar jeszcze 2 dni posiedzieć w domu ( do świąt) Pozdrawiam ;) Odpowiedz na ten komentarz ~Johnnny 2010-11-14 20:00:31 pasta i wychodzi na to ze 5 razy z rzedu kiblujesz bo z nagannym sie nie przechodzi do następnej klasy i ja na twoim miejscu nie chwaliłbym sie takimi fatalnymi ocenami z zachowania Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz. Twoja przeglądarkablokuje reklamy Drogi użytkowniku,Dziękujemy Ci że nadal nas odwiedzasz. Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie. Dzięki odblokowaniu adblocka jesteśmy w stanie nadal funkcjonować i pomagać naszej społeczności. Dzięki za wsparcie! To okno zostanie zakmięte za 10 sek
jutro nie chce mi sie isc do szkoly i nie wiem co mamie powiedziec:/ bo jak powiem ze mnie brzuch bolic zy cois to nie uwierzy. macie jakis pomysl?
Widok (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:00 Opinie do artykułu: Rodzice nie mogą wchodzić do szkoły z dziećmi. Od czwartku rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej 86 w Gdańsku nie mogą wchodzić do budynku ze swoimi dziećmi. Nie zostali uprzedzeni, że takie zarządzenie wchodzi w życie. Dyrekcja tłumaczy swoją decyzję bezpieczeństwem sprawie poinformował nas nasz czytelnik. - Moje dziecko ma lat 6 i od września tego roku chodzi do szkoły podstowowej w Zespole Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 4, przy ul. Wielkopolskiej 20 . W czwartek pani dyrektor wprowadziła zarządzenie, że rodzice ... 0 0 ~Piotr (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:04 To skandal ! Powinni nie tylko móc wchodzić ale i wjeżdżać samochodem na hol ! Potem jeszcze odprowadzać aż do klasy - bo zawsze bo drodze może trafić na przelatującego jak perszing gimnazjalistę. 98 32 ~piotrek (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:17 Piotrek myślę że masz duże szanse na całkowite wyleczenie a pani dyrektor to już dziekujemy 11 26 ~muhomorr (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:06 Samo - korespondencja? Piotrek mam rozumiec, ze uspokajasz sie w ten sposob. Trzymam kciuki, zebys szybko powrocil do zdrowia. 6 11 ~jsbfjherge (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:02 . poj...ło ? gimnazjalista to TEŻ CZŁOWIEK to raz a dwa kto ci broni dziecko odprowadzić pod szkołe a po 3 dzieciak nie jest chyba juz tak mały żeby nie dojść do własnej szatni i przebrać buty -,- OGARNIJCIE SIE ! 0 0 ~granda (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:05 Czyli Pani dyrektor boi się ze cos się wyda i rodzice podniosą raban a tak cicho sza tak ma być rodzicom nic do tego czy to użędnicy są dla nas czy my dla urzędników. Pani dyrektor powinna już się pakować do kartonika i wyprowadzać. 28 30 ~mika (11 lat temu) 29 października 2010 o 20:56 Pisze się urzędnicy .Zalecam powrót do szkoły . 1 0 ~brónetka (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 16:47 Nie bo mje nie wpuszczom. 3 0 ~ewfaergr (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:05 . YYYYYYYYYYYYYYYYYYY! BYŁ k...A WŁAM DO SZKOŁY ludzie myślcie. wgl tak k...a w tej szkole jest brud ubóstwo i narkomania .. tylko szkoda że ta szkoła jest jedna z lepszy w Gdańsku ... 0 0 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:17 jak trafie powiedział Korwin-Mikke dziecko nie należy do rodziców - to jest dziecko Państwowe a tak na marginesie - wiwat Związek Socjalistycznych Republik Europejskich 36 10 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:28 Dajcie spokój... Jak byłem mały, to nikt mnie nie odprowadzał do szkoły. Miałem do przejścia kilka km od domu do szkoły i nie pamiętam takiego dnia, żeby mamusia mnie odprowadziła... A później takie dzieci wyrastają i marudzą, że nic w życiu nie potrafią sami zrobić... To oczywiste, przecież mamusia z tatusiem zawsze zrobią obiadek, posprzątają i lekcje za dzieciaka odrobią... Jeśli chodzi o sam zakaz, to raczej nie jest słuszny. A jak rodzice mają chodzić na wywiadówki? Będą przed szkołą się zbierać? 62 20 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:45 Widzisz synek, będziesz miał dziecko to też je będziesz zaprowadzał. A swoją drogą gdzieś ty mieszkał że miałeś kilka km do szkoły? I czy to były 2 km czy 9? 8 20 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:00 Nie nazywaj mnie synkiem, bo nie jesteś moim ojcem ani matką. Co cię obchodzi gdzie mieszkałem i ile miałem km do szkoły? Fakt jest taki, że mama 1 września mi pokazała gdzie jest moja szkoła i kto będzie moim wychowawcą. Od tamtego czasu minęło ponad 20 lat. Teraz jak widzę, że mamusia swojemu synkowi zawiązuję sznurówki i zanosi jego plecak, to nie wiem, czy mam śmiać się czy płakać... 39 5 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 12:13 Dobrze prawisz, mam takie same odczucia co do relacji rodzic-dziecko w obecnych czasach. Potem wyrasta pokolenie nie dostosowane do życia,za którym trzeba z nocnikiem chodzić. 23 4 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 19:16 problem polega na tym, że jak byłeś mały to chodziłeś do szkoły mając 7 lat, a nie 6. nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko w ogóle chodziło do szkoły razem z całą degeneracją - gimnazjum... 8 9 ~Mik (11 lat temu) 29 października 2010 o 22:21 W okolicy szkoły jest bardzo nie bezpiecznie 3 1 ~mirka (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:07 Jest niebezpiecznie , ale nie z powodu uczniów tylko jeżdżących jak nienormalni i parkujących gdzie się da rodziców , a z tego co wiem ta szkoła należe do najbardziej bezpiecznych w Trójmieście .Mój syn skończył to gimnazjum 2 lata temu i zawsze powtarzał ,że czuł się tam ok. 5 1 ~EWA (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 17:50 SZKOLA PROJEKTOWANA NA 500 UCZNIÓW-UCZESZCZA OK. 1000 !!! POTWIERDZAM !Bardzo dobra szkola i super PANI syn tez dwa lata temu ukonczyl to gimnazjum i lubil te szkole,ja równiez mam o tej szkole jak najlepsza DYREKTOR pomimo podwojnej ilosci uczniów radzi sobie ma wysoki poziom wyzej opisane jest jak najbardziej zasadne. 0 1 ~lucyna (11 lat temu) 31 października 2010 o 11:45 to prawda 0 1 ~Ola (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:54 Ja też do szkoły chodziłam sama i nic mi się nie stało ,ale wiedz że są inne czasy więcej psycholi i pedofili chodzi po tym świecie i ja w tej chwili mając dzieci boję się o nie i odprowadzam do szkoły nie zawsze wchodzę do szatni ale czekam aż dziecko wejdzie do szkoły. 7 1 ~lucyna (11 lat temu) 31 października 2010 o 11:44 moje dziecko chodzi do zerowki i nie moze samo chodzic bo za daleko i jest pelno samochodow ktore nie zwracaja uwagi na maluchy 5 0 ~Stary satyr (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:38 Co czyni życiową łamagą? Ciągle wystawianie na piedestał porażek dziecka i pomijanie sukcesów. Przemoc fizyczna to pikuś przy przemocy psychicznej. Ale odprowadzanie 6 latka nie jest objawem nadopiekuńczości. Wiesz, że Chińczycy w tym wieku robią spodnie za dolara dziennie? Oni są dopiero twardzielami. 6 latek ma gotować? Smutne. 5 0 ~tom (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:12 Na wywiadówki rodzice zostają z dużym wyprzedzeniem zapraszani , nie muszą ,, stać " przed szkołą .W zaproszeniu podany jest numer sali , tylko drodzy Państwo , kto przychodzi na wywiadówki ? Nie mam czasu , nie chce mi siię , nie mam gdzie zaparkować auta, a do szkoły z buta nie łaska ? 0 2 ~anonim (11 lat temu) 10 grudnia 2010 o 16:06 jeszce 8 lat temu... ... nie bylo tu tylu aut. Gdy ja mialam 8 lat, tez nie bylo tylu aut. Niebezpiecznie jest po prostu by dziecko puscic samo do szkoly.. 0 0 ~me (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:43 uważam, że rodzice mają prawo wiedzieć, w jakich warunkach uczą się ich dzieci wejść do szkoły, zobaczyć, jak wygląda, jakie są warunki, jakie towarzystwo itp. itd. w końcu na to całe życie płacą podatki. 45 23 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:50 nie ma problemu, niech zadzwoni, umowi sie. ale nie w godzinach 7:45-8, do szatni. 11 5 ~maja (11 lat temu) 30 października 2010 o 16:47 sa jeszcze dni otwarte szkoly 3 3 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:47 Tak, tak. Inspektorzy Inspekcji Pracy, Ochrony Środowiska, Sanepidu Najwyższej Izby Kontroli, policji z psem do wykrywania narkotyków, zawsze uprzedzają. 1 1 ~mika (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:09 Nie widzę związku ! 1 0 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:55 a argument o podatkach jest calkowicie nietrafiony. to ze ktos jest na panstwowym, nie znaczy ze za twoje smieszne podatki masz slugusa 4 8 ~iga (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:11 do me Warunki panujace w szkole jak i okolice szkoly, powinno sie sprawdzac przed zapisaniem dziecka do szkoly. Wywiadowka jest rowniez dobra okazja do ogledzin i pytan. 4 3 ~prawda (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 14:00 co to za bzdura z tymi podatkami idź pod celę i domagaj się posłuszeństwa od gwałciciela przecież siedzi za twoje podatki 0 1 ~Aga (11 lat temu) 29 października 2010 o 10:57 Co innego odwiedzac a co innego doprowadzać pod klasę Moje dziecko chodzi do IV klasy, do tej samej szkoły, do której ja kiedyś chodziłam. Ani teraz ani za moich czasów rodzice nie wchodzili dalej niż do szatni. Co innego wizyty u nauczycieli, czy sytuacje nagłe, ale ludzie litości, może jeszcze będziecie chcieli w klasie z dziećmi siedzieć? Dajcie swoim dzieciom się usamodzielnić! A Pani dyrektor podkręca niepotrzebnie sytuację - trzeba było najpierw zrobić obwieszczenia, wkleić dzieciom do dzienniczków informację, wyjaśnić, dlaczego tak jest. I nie było by krzyku. 42 4 ~anonim (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:15 Ależ tu właśnie o tę nieszczęsną szatnię chodzi! Obecnie obowiązujące zasady może i są bezpieczne dla obsługi szkoły, ale nie dla dzieci. Chcąc odebrać córkę ze świetlicy mówię "bramkarce", że przyszłam po np. Alę Nowak z I a. Nikt nie sprawdza, kim jestem i czy mam upoważnienie do zabrania dziecka. W tłumie stojących pod szkołą rodziców nie dojrzy mnie ani wychowawczyni, ani dziecko. 1 0 ~mama ucznia z tej szkoły (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 15:11 Ot i w tym jest cały problem - sama byłam świadkiem już niejednokrotnie że pani "bramkarka" wypuściła dziecko, po które jeszcze nikt nie czekał. I co w takiej sytuacji powie szkoła? Oby nic nikomu się nie stało. I po co my, rodzice klas młodszych pisali na początku roku szkolnego upoważnienia do odbioru dziecka (to nie zawsze jest rodzic, czasem babcia, a czasem jakaś opiekunka) - teraz tego kompletnie nikt nie kontroluje! 0 0 ~Matematyk (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:44 Może chińskie sześciolatki są pancerne, bo utrzymują całą rodzinę. Ale w Polsce mają prawo do bycia dziećmi. Przecież nie mówisz o nastolatkach. Charaktery są różne. 0 0 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:09 dziwne czasy nastaly Ja od zerowki chodzilem do szkoly sam (ok 1km). Podobnie wiekszosc moich kolegow. Teraz nawet kilkunastoletnie dzieci sa odprowadzane przez rodzicow pod dzwi. Wyrosna pozniej z nich maminsynki :( 34 9 ~anonim (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 15:17 Ale teraz wymogiem jest odprowadzanie dziecka do szkoły - dotyczy to młodszych klas. Dopiero w III (a za zgoda rodzica - i w II) klasie uczeń może sam chodzić i wracać do szkoły. Teraz są po prostu inne czasy - większy ruch na drogach, szkoły oddalone od miejsca zamieszkania. Dawniej to one były w rejonie, dzielnicy a teraz - z jakiej odległości dojeżdżają dzieci do ZSPiG nr 4? Bo dojść nie mogą bo np. nie ma chodnika! Czy bezpiecznego przejścia! A ulica Świętokrzyska którą muszą pokonać uczniowie do bezpiecznych i mało zatłoczonych nie należy! I po kolejne - nie było Zespołów Szkół - podstawówka podstawówką, a liceum to liceum. A teraz - w jednym budynku dzieci w wieku 5 (bo takie uż pójdą do zerówki zgodnie z nową reformą) - 15 lat! 0 0 ~B. (11 lat temu) 29 października 2010 o 11:17 Rodzic - Złodziej? szkoły mają obowiązek oddzielić młodsze dzieci (klasy 0-III) od straszych kolegów i koleżanek, dlatego nie rozumiem jak taka sytuacja może mieć miejsce, ze "rozpędzony gimnazjalista przebiega między grupą sześciolatków" Nie jestem nadgorliwym rodzicem, zapinającym guziczki sweterka czy nakładającym kapcie dziecku. Zazwyczaj odwoże dziecko pod szkołę i idzie do niej samo ale uważam, ze zakaz wchodzenia rodziców na teren szkoły jest absurdalny. A jeśli w szkole zdarzają się kradzieże to razcej są inne sposoby na ich rozwiązanie niż zakaz wspępu rodzicom, albo? Rodzic - złodziej? Wątpię. 32 6 ~jawegjhewrf (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:09 . a wiec tak najlepiej jak dziecko bd od dzielone od starszych twoim zdaniem. to powinieneś zapisać go DO PODSTAWÓWKI A NIE DO GIM Z POD . no ludzie do kogo wy macie pretensje ? 0 2 ~(B)Lew (11 lat temu) 29 października 2010 o 12:34 Szkoła "nr." czy "nr" ? A ciekawe czy dyrekcja już poprawiła błąd w nazwie szkoły przy głównym wejściu. Dla niezorientowanych: przy skrócie nr nie stawia się kropki, a taka widniała na czerwonej tablicy. Ciekawe, że żaden polonista tego nie zauważył. 16 3 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 20:50 Polonista zapewne, jak w sporej ilości szkół, ma mało do gadania. Zobaczył napis po jego uroczystym odsłonięciu, zgłosił błąd i utknęło. Miał sam iść, kupić farby i kropkę zamazać? 1 2 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:11 Powtarza się Pan z tymi swoimi uwagami . 1 1 ~WERWARTAE (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:11 . O BOŻE k...A STRASZNE TO NA ch.. ZAPISAŁEŚ TAK DZIECIAKA JAK CI SZKOŁA NIE ODPOWIADA ? (bo tablica jest najważniejsza .... idiota) 0 1 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 13:01 Wszystko co robi Rząd PO-PSL jest wspaniałe i przemyślane. Pani Hall jest taka mądra........... 11 8 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 15:31 A jaki to ma związek w tematem? 2 3 ~anonim (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:20 A kto wprowadził reformę, dzięki której już za dwa lata 5-latki będą obowiązkowo odbywać zerówkę w szkole, w której nie ma żadnych przegród dzielących je od gimnazjalistów? W szkole, gdzie do świetlicy wielkości przeciętnej sali lekcyjnej zapisanych jest ok. 120 dzieci, a połowa klas młodszych uczy się w salkach katechetycznych przy kościele, bo szkoła ich nie mieści. 2 0 ~we (11 lat temu) 29 października 2010 o 13:04 na dostosowanie szkół do wymogów 6 latków w zapowiedziach MEN miało być pln 350 mln a znaleziono około pln 50 mln. Biedactwa głosowały za bajkami i wizjami to mają. Spytajcie się Hall. Z Gdańska jest. 7 1 ~ania (11 lat temu) 29 października 2010 o 14:40 Już dawno mowiłam, że Niedźwiedź musi odejść!!! Jak w temacie. Zorientowani, Ci co kończyli tę szkołę, wiedzą o co chodzi. 0 8 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 22:18 Głupi komentarz 2 1 ~anonim (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:11 Jakaś sfrustrowana absolwentka . 1 1 ~the_floW (11 lat temu) 29 października 2010 o 15:26 Logika "Po naszej rozmowie z dyrekcją szkoły okazało się, że zakaz wstępu rodziców do szkoły wprowadzono po kradzieży, do jakiej doszło kilka dni wcześniej" Ehm.... MOMENT. Może mi ktoś wyjaśnić logikę rozumowania autora powyższego pomysłu? Szkoła pełna gimnazjalistów ale to niby jakiś rodzic coś ukradł i tym samym trzeba wstępu zabronić wszystkim rodzicom, tak? Eheheh... Btw, człowieka który nie chciałby mnie wpuścić do placówki gdzie uczy się moje dziecko najpierw bym wyśmiał, a potem wezwał policję. I nie mówię tu o odprowadzaniu pod samą klasę. Czasem taką czy inną sprawę trzeba załatwić osobiście i nie miałbym zamiaru spowiadać się byle woźnej w jakiej sprawie wchodzę i do kogo. Identyfikatory gościa dla wybranych opiekunów dziecka to byłoby idealne rozwiązanie. 10 3 ~mika (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:13 Tylko , która policja by przyjechała . Nie ośmieszaj się nadgorliwy Tatuśku .Żenada 1 2 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 22:17 Policja nie przyjedzie do palczy bo nie ma takich uprawnień 1 0 ~JA (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:42 byle WOZNA?!!! A PAN KIM JEST? ODROBINA KULTURY!!! 2 4 ~mika (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:13 Ten pan jest z pokolenia nowobogackich , z całym bagażem kredytów na mieszkanie , auto , itp . Panisko z niego ! 3 2 ~le (11 lat temu) 31 października 2010 o 11:59 a ty co? jasnowidz? ten co ma kredyt na mieszkanie,jest nowobogackim? hello... zenada. durny komentarz 0 2 ~mak (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:14 A komentarz o byle wożnej może jest na miejscu ? Wypada szanować każdą pracę . Rodzice tego nie nauczyli . 2 0 ~iga (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:48 bez emocjii.. Nie pomyslales o jednej waznej sytuacji; Ty jestes znajomy jedynie dla swojego dziecka a juz dla innych dzieci jestes to teraz przez ilosc uczniow. Czy teraz rozumiesz na czym polega zagrozenie? Przemysl, ile niepotrzebnych osob potencjalnie stanowiacych zagrozenie dla dzieci, moze wejsc na teren szkoly jezeli nie ma ograniczen. W Stanach na poczatku roku wypelnia sie formularz gdzie sie podaje nazwiska i telefon kontaktowy,osob odpowiedzialnych za opieke i odbior dziecka ze szkoly lub w naglych wypadkach. Nikt inny nie dostanie dziecka poza tymi sie pokrzywdzony,czy jednak ma to sens? 4 0 ~anonim (11 lat temu) 30 października 2010 o 16:07 Możesz zrobić pod siebie i tyle, takie są zasady, jak się nie podoba to możesz zbrać bachora do innej szkoły. 3 2 ~Mama 5cio latka (11 lat temu) 30 października 2010 o 21:11 byle woznej? moze z szacunkiem do personelu szkoly, byle autorze 3 0 ~Kasia (11 lat temu) 29 października 2010 o 17:16 Ludzie w tej szkole uczy sie ponad 1000 dzieci. Samych zerówek jest 5 kazda po ok 25 dzieci to pomyślcie ile jest rano osób . Poza tym z jednym dzieckiem przychodzi do szkoły zarówno rodzic , ale i zabiera jeszcze babice dziadka . po co? Jedno dziecko plus jeden rodzic. Pomyślcie ile jest ludzi rano jak kazdy przyprowadza całą rodzinę. wiem bo moja mama pracuje w tej szkole i to co sie tam dzieje rano to paranoja. A Zamiast budowac kolejne kościoły może trzeba wiecej szkół ? jak myślicie? 15 2 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 17:22 hehe no nie wiem, ale obecność dziadka czy babci przy odprowadzaniu dziecka nie jest zakazane. I nie sądzę też, żeby to była normą, nie przesadzaj. 1 3 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 22:16 Brakuje szkół 1 0 ~iga (11 lat temu) 30 października 2010 o 00:03 zgadzam sie z toba szkola to nie plac zabaw. Panuje ogolne rozluznienie. Dzieciaki palace paierosy i inne uzywki pod nosem szkoly,rodzice z dziadkami,brak parkingow. Panuje chaos i przekazywanie zlych wzorcow. 3 1 ~mak (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:11 A gdzie ten parking ma być , na prywatnej posesji obo szkoły ? 0 0 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:15 Tysiąc dzieci, o różnych godzinach na każde jeden rodzic. Fundamenty wytrzymają. Ale gimnazjaliści się wstydzą. Więc odejmij ich. 0 0 ~waerwef (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:13 . zgadzam sie . po co cała rodzina musi w tym uczestniczyć ? 0 0 ~wiktoria (11 lat temu) 29 października 2010 o 17:20 Bez sensu sa wg mnie takie argumenty jak "jak chodziłem 20 lat temu do szkoły to mama mnie nie odprowadzała". Wiadomo, że czasy się zmieniają, a poza tym zarówno teraz jak i kiedyś różnie to było, w zależności czy mama pracowała czy nie, jak daleko była szkoła itp. Teraz z tego co wiem odprowadzanie dzieci z pierwszych klas do szkoły jest obowiązkiem prawnym. Ogólnie mówi się o współpracy szkoła-rodzin, o pedagogizacji rodziców, szkoleniu nauczycieli, wszystko dla dobra ucznia. Nie sądzę, żeby izolowanie rodziców od szkoły i nie pozwalanie na wchodzenie na teren szkoły była czymś korzystnym, a wg mnie nie jest to w ogóle zgodne z prawem. Rodzice mają (konstytucyjne) prawo do wychowywania swojego dziecka wg własnych zasad (w pewnych granicach rzecz jasna). Mają również prawo do dowiedzenia sie, w jakich warunkach dziecko sie uczy. Trochę mi to pachnie komunistycznymi latami, kiedy to byłam dzieckiem i miesiącami musiałam leżeć w szpitalu, a moim rodzicom nie wolno było wchodzić na oddział "bo takie były zasady" 6 7 ~anonim (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:24 Codziennie muszą te warunki oglądać ? 1 0 ~iga (11 lat temu) 30 października 2010 o 00:14 Mysle ze zle zrozumialas argumenty. Nikt nie ma zamiaru ograniczac praw rodzicielskich lub socjalnych do stopnia izolowania rodzica od dziecka. Argumentem jest glownie zapewnienie bezpieczenstwa ucznia i personelu na terenie instytucji. Przemysl to na spokojnie. 1 0 ~kinga (11 lat temu) 29 października 2010 o 17:47 kpina Tym razem okradziono personel a nie dzieci, dla tego taka radykalna decyzja dyrekcji, dobro dzieci tu najmniej się liczy. Fakt jest taki, że główne wejście widoczne na zdjęciu jest tylko dla personelu a uczniowie muszą obejść cały dwu-skrzydłowy budynek aby dostać się do szkoły. To, że dzieci przychodzące z osiedli położonych za szkołą od lat przeskakują przez płot aby nie pokonywać dwa razy tej samej drogi to też nikogo nie obchodzi, bo trudno byłoby zrobić furtkę. Pewnie spacery są wskazane ale nie z plecakiem który waży kilka kilogramów. Przystanek autobusowy bez wiaty, szkoła zamknięta więc widać kogo tu interesuje dobro dzieci..... 8 7 ~mak (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:23 Mają okazję się poruszać . Siedząc pół dnia przy kompie i TV akurat będzie im na zdrowie . 5 0 ~magda (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:43 Trzeba zacząć od rodziców maluszków ,aby nie kupowali im super modnych tornistrów , które już same w sobie ważą dobre parę kilo . 4 3 ~mika (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:16 To proszę samemu napisać petycje do ZTM o wiatę , na co czekacie ?, 2 0 ~liks (11 lat temu) 29 października 2010 o 19:17 TO nie szkoła tylko zakład poprawczy Pani dyrektor niech zajmnie się palącymi przed szkołą żona odbiera córke z tej szkoły oddział przedszkolny i juz wyobrażam sobie jaka będzie walka o przedsionek, gdy będzie minus 20 stopni, a dzieci kończą raz o raz troche zmarznie z naszym duletnim przyszłego roku przenoszę córke do innej tej na zajecia z gimnastyki korekcyjnej czeka od wrześni i musi przeciskać się w stadzie gimnazjalistówa,a rodzica traktuje się jak potencjalnego szkoła jest granicznie mi dzieci ,które wtej szkole korzystają ze ,..która pilnuje drzwi niech się weżmie za szprzątanie,a jak chce stać na bramce to klubów nocnych u nas bez liku. 5 10 ~mika (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:19 Następny frustrat się odezwał .Moje dziecko jest w klasie pierwszej w opisanej szkole , na zajęcia korekcyjne normalnie chodzi .Jak zobaczyłam drugiego dnia szkoły ,że w szatni było więcej babć , mam , cioć niż tych maluszków to byłam w szoku .Coś okropnego . Wiem ,że wiele szkół w Trójmieście ma takie zakazy . W łostowicach rozpasanie rodziców sięga zenitu . Na zebraniu można paść trupem . Takich bzdur cudnych mamusiek na dłuższą metę trudno wysłuchać . 8 2 ~mak (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:21 Pani stojąca w przejściu wypełnia polecenia dyrektora . 5 2 ~iga (11 lat temu) 30 października 2010 o 00:20 Problem tej szkoly to jest taki iz jest ona przepelniona. No, coz byl plac pod nowa szkole na Ujescisku, to zaja ja kosciol,sorry! 4 0 ~rodzic (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 14:45 . Pani, która stoi przy drzwiach i robi za chęcią poszłaby sprzątać,ale niestety musi wykonywać polecenia swoich przychodzą z dziećmi i wyżywają się na paniach sprzątających,powinni pomyśleć, jaki przykład dają dzieciom. Rodzice ogarnijcie się trochę ! 0 0 ~erewty (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:21 . no jasne zakład POPRAWCZY hahhahahhahaha widać ze gówno wiesz . zresztą k...a trochę szacunku dla tych pań muszą pilnować żeby TAKI JAK TY nie właził i pół godz. żegnał sie z dzieciakiem . -,- . bo tak jak słusznie zauważyłeś chodzą tu również gimnazjaliści . jak ci to nie pasowało i macie pretensje do gim. to po co zapisywałeś dziecko to szkłu pod z gim ? to kogo masz pretensje ? a co do gim to oczywiście za szkoła pala ćpają piwo pija i wgl wszystko tylko szkoda ze ta szkoła jest na jedną z lepszych w gda . zastanów sie . 0 0 ~Kowalski Jan (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:41 Niektóre opinie są skandaliczne 1. Przebiegający gimnazjalista - proszę zapytać władz miasta gdzie planują zbudować dodatkową szkołę. Na chwilę obecna planują w GD. Kokoszki. Szkoła na Ujeścisku już jest przepełniona a tam jest tylko podstawówka. Bloków przybywa w szybkim tempie a szkoła jest ta sama conajmiej od 10 lat. W okolicy powinny powstac conajmiej jeszcze dwie szkoły. 2. Palący uczniowie - polskie prawo pozwala karać np. mandatem ucznia który ma skończone 17 lat. Oprócz wpisania uwagi i poinformowania rodzica że uczeń pali, możliwości szkoły się kończą. Policja nie może ukarać. Takie prawo. 3. Pani sprzątającą pilnuje porządku na przerwach przy drzwiach w czasie lekcji myje korytarze. 4. Dzieci same nie pójdą do szkoły np. Na osiedlu domków jednorodzinnych przy szkole są położone płyty i i samochody bardzo szybko jeżdżą. Brak chodnika, w okolicy sa bardzo ruchliwe ulice. 5. W szkole jest monitoring. Uważam że powinno najpierw zbadać sprawę za pomocą monitoringu dopiero karać resztę rodziców. 6. W zerówkach są 5 latki zgodnie z nowym rozporządzeniem. W niektórych klasach są 5 latki z grudnia. W tej sytuacji nauczycielka musi ubrać ok 25 dzieci. 7. Przedsionek jest bardzo mały - zima niedługo 8. Furtka z drugiej strony to zły pomysł. Większość mieszkańców zrobi sobie skrót przez szkołę. 9. W wielu szkołach są identyfikatory dla gości, ale to w momencie gdy idzie się np do sekretariatu. Szkoła jest przepełniona, bloków przybywa, nowa szkoła nie jest planowana w najbliższym czasie. Z tym problem należy także skierowac się do władz miasta. Uważam że bardzo cięzko jest zapanować nad szkołą która jest przepełniona o 500 osób. Dzieci i bloków przybywa. Uwa 9 1 ~mika (11 lat temu) 29 października 2010 o 21:57 Z tego co się cichaczem mówi to nie będzie nowych szkół , a raczej łączenie w zespoły , tak jak to ma miejsce na Chełmie , czyli połączenie gimnazjum nr 3 z Liceum nr 7 .Paranoja. 0 0 ~iga (11 lat temu) 30 października 2010 o 02:29 Ciekawe czy ktos z Kurii to czyta bo brak szkoly na Ujescisku to ich sprawka. Skargi i zazalenia to powinny byc kierowane w ich kierunku. Kuria wiedziala o przewidywanym problemie z przeladowaniem w okolicznych szkolach. Budynki rosly jak grzyby po deszczu z kilkoma dziecmi na klatke Kurii to zyla zlota, a dla was "kochani parafianie"codzienne zmagania i problemy. Wstyd! 2 0 ~anonim (11 lat temu) 4 listopada 2010 o 15:07 Budyń won ciekawe ile ludzi pójdzie i tak zagłosuje na Adamowicza - jestem z 4pr i odnoszę wrażenie ze z tymi wszystkim osiedlami w koło, bez szkół, dróg zrobili nas w trąbe... Budyń musi odejść bo podatki to umieją brać a ani wiaty, ani autobusów, ani parkingu koło tej szkoły nie ma.... Ludzi zmieńmy coś 0 0 ~ida (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:04 W Stanach to to podstawa. Dzieci odbiera szkolna nauczyciel/ka,najczesciej jest to wychowawca klasy lub dyzurne ze starszych klas. Po zakonczeniu zajec dzieci przekazyje tylko wychowawca. Wtedy wiadomo ze nikt nieporzadany nie kreci sie po szkole, a dzieci sa bezpieczne i ucza sie samodzielnosci. Jak do tej pory maluchy sobie swietnie radza. 5 0 ~sylwia (11 lat temu) 29 października 2010 o 23:27 To raczej błąd w organizacji, bo to że rodzice nie mają wstępu do szkoły z dziećmi uważam za logiczne. Czasem to dzieci szybciej się usamodzielniają niż rodzice przyzwyczają do nowej sytuacji. Mieszkam w Irlandii. Moje dziecko w tym roku poszło tu pierwszy raz do szkoły mając 5 lat. To i tak rok później niż normalnie, bo tu dzieci zaczynają edukację szkolną gdy mają skończone 4 lata we wrześniu. Po pierwszych dwóch tygodniach szkoły kiedy mogliśmy odprowadzać dzieci pod drzwi klasy zostaliśmy poinformowani, że od tej pory możemy tylko czekać przed budynkiem szkoły na dzieci ... i też je tam zostawiać rano przed lekcjami. I to wszystko. I czterolatki sobie z tym radzą. Same odnoszą plecaki do klasy, rozbierają się i wieszają kurtki w szatni. Wystarczy tylko chcieć aby dziecko się usamodzielniło. Bo tak naprawdę to chyba dzieci się szybciej ogarnęły w tym wszystkim niż niektórzy rodzice:) Rodzice czasem swoja nadopiekuńczością szkodzą dzieciom. A w całej tej sytuacji przecież chodzi o ich bezpieczeństwo i uważam, że zasady wprowadzone przez szkołę są jak najbardziej odpowiednie. 10 1 ~mimib (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:04 czujni nauczyciele? Skoro w szatni czekają na dzieci nauczyciele, to jakim cudem zdarzają się tam kradzieże? Albo czekający nauczyciele to ściema, albo powód jest zupełnie inny. 2 7 ~magda (11 lat temu) 30 października 2010 o 10:19 A jaki ma być ten inny powód ? Proszę podać konkrety ! 0 1 ~anonim (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:24 A chociażby zabłocone buty rodziców. Taka mniej-więcej była treść poprzedniego ogłoszenia umieszczonego przez dyrekcję w szatni tej szkoły: że brudzimy i powodujemy niepotrzebny tłok 1 1 ~wseeara (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:23 . bo to było wieczorem -,- a tam nik 24 godz na dobe nie sterczy 0 0 ~Mama 5cio latka (11 lat temu) 30 października 2010 o 20:48 Nic nadzwyczjajnego To nic nadzwyczajnego, ze rodzice nie wchodza z dziecmi do szkoly. Dziecko po przekroczeniu progu szkoly jest pod opieka personelu i nauczycieli. Ja na moje dziecko czekam pod brama. Szkola jest dostepna dla rodzicow w dni otwarte i w dni zebran z rodzicami. A na indywidualne spotkanie z nauczycielem mozna sie umowic telefonicznie. Zadem personel ani nauczyciel nie dopusci aby dziecko bylo nieporzadznie ubrane. Zaufajmy szlole... A gimnastyka korekcyja jest i w dodatku na bardzo wysoki poziomie. Pani M. doslownie "wyprostowala" moje dziecko. 7 4 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:45 Kto tu komu łaskę robi? Jak świat światem, rodzice mieli prawo wchodzić wszędzie, tylko nie do kuchni i kotłowni. Żadna dyrektorka nie gwiazdorzyła, bo każdy z personelu umiał migiem rozpoznać rodzica. A jeśli jednego na sto nie, pytało się, czyim jest mamusią, tatusiem, babcią, siostrą, kuzynem, a dziecko potwierdzało. Rodzic wobec dziecka jest nadrzędny. Ponad cały Wszechświat. Tak, jest pod opieką personelu. Ale personel jest zleceniobiorcą rodzica. Każesz ufać szkole, która nie ufa zleceniodawcom. 5 4 ~liks (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:51 Kłamstwo Od poczatku roku nie odbyły się żadne zajęcia z gimnastyki wszyscy tak olewali swoją pracę to szkoła by zbankrutowała z braku podatków. 3 2 ~Ania (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 18:56 Zgadzam sie! Moja corka byla tylko raz, za kazdym razem albo pani nie bylo albo wpadala na 10 min przed koncem zajec i odprowadzala dzieci tylko do klasy, chyba tylko po to by niby pokazac ze zajecia byly! 0 0 ~matka drugoklasistki (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:51 do kłamliwej mamy 5-latka Droga propagatorko reformy min. hall! (pisownia przemyślana) Twoje 5-letnie dziecko w miesiąc dało się wyprostować? To cud!!! Przypomnę, że we wrześniu nie odbyła się ani jedna korekcyjna, a potem - "w kratkę". Od bramy do drzwi szatni jest około 200 metrów (szatnia jest jak raz na zapleczu szkoły) i nie ma fizycznej możliwości, żeby obsługa świetlicy czy szatni zobaczyła rodzica stojącego przy bramie. A ty czekasz na dziecko przy bramie... Kto ci je wyda? 2 1 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 04:45 Rodzice są klientami szkoły. A więc oni mają rację. Pani dyrektor musi się dostosować. Nie ona rządzi, ale klienci. 4 10 ~mika (11 lat temu) 31 października 2010 o 06:59 A ten znowu z tymi swoimi wypocinami ! Matematyk z bożej łaski . 3 2 ~Stary satyr (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:51 O, dziękuję. Atak osobisty to potwierdzenie. Choć ten sposób mało satysfakcjonuje Dobrobyt jest tylko wtedy, kiedy zleceniobiorca nie stroi fochów, a jego być albo nie być zależy od zleceniodawcy. 1 1 ~mika (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:18 Szkoda ,że te zasady chcecie Państwo stosować tylko wobec szkół .Bo jak oglądnę się wokół trudno dostrzec tych cudnych zleceniobiorców na codzień , jeśli chodzi o inne zawody . 1 0 ~tom (11 lat temu) 31 października 2010 o 07:00 Klientami są dla nas dzieci i ich dobro jest dla nas najważniejsze , a nie fochy nadopiekuńczych mamusiek . 2 2 ~mak (11 lat temu) 31 października 2010 o 07:02 Klientami są dla szkoły dzieci . To one są tu najważniejsze i ich dobro mamy na myśli , a nie rozhisteryzowanych rodziców . 4 2 ~Mama 5cio latka (11 lat temu) 31 października 2010 o 09:48 szkola to nie supermarket a rodzice to nie klienci tylko rdzice. 5 3 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:49 Nie obiekt handlowy, ale usługowy. Dosłownie. Pensja nie pochodzi z powietrza, tylko z podatków A więc nie dość, że rodzic jest zleceniodawcą, to jeszcze nie ma wielkiego wyboru. Rodzic jest szefem wszystkich szefów. Tak orzeka normalność. 3 7 ~m (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:14 Bla , bla , bla ...... 0 1 ~mika (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:17 Ciekawi jaki Pan zawód wykonuje , bo chyba nie uczy Pan w szkole . Inaczej wtedy wyglądałyby Pana wypociny . Nie zna Pan specyfiki pracy współczesnej szkoły . Ale mam nadzieję ,że u siebie w pracy jest Pan perfekcyjny i Pana klienci , petenci itp są całkowicie zadowoleni . Gratuluje samozadowolenia ! 1 1 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:38 Niech Pani dowie się o mnie jak najwięcej, by mieć więcej materiałów do argumentum ad personam. Bo tylko w tym, Pani nadzieja. Zleceniodawca nie ma obowiązku dbania o warunki zleceniobiorcy. To nie jego zmartwień. Klient, dopóki płaci, jest władcą. A polski rodzic płaci, czy chce czy nie. Krocie. 1 2 ~mika (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:19 Pan sam wierzy w to co pisze ? Znam Pana wypowiedzi z innych artykułów , wszystkie w podobnym tonie . Musi być Panu ciężko w życiu . 1 1 ~Matematyk (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 12:53 Na razie, zanudza mnie Pani na śmierć. To moje największe zmartwienie Co Pani potrafi oprócz ataków osobistych? Są mi na rękę, bo potwierdzają tezy. Ale tak mało satysfakcjonują. 0 1 ~mika (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 17:51 Uczę się od Pana . Atak i ciągła krytyka to na razie tylko Pana specjalność . 0 1 ~Matematyk (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 18:34 Bardzo bym chciał ciągle chwalić. Ale za rzadko jest kogo i co. Zanim Pani kogoś lub coś oceni, proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: Jaka instytucja dla kogo została powołana? Co jej celem i kto ma na tym korzystać. 0 2 ~anonim (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:11 Nadal Pan nie odpowiedział , czym się zajmuje ? 1 1 ~Matematyk (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:46 Moje życie prywatne nie ma najmniejszego związku z tematem i nic w tej kwestii nie zmienia. To jest tylko potrzebne do wycieczek osobistych. Wysilcie się na coś godnego uścisku dłoni. 0 1 ~khgjgf (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:28 . to niech pan sam założy szkołę i wtedy bd dobrze . to sie nazywa SAMOUWIELBIENIE i IDIOTYZM . 0 0 ~wefaer (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:24 . głupia jesteś i tyle 0 0 ~Mama 5cio latka (11 lat temu) 31 października 2010 o 09:56 Agresywni rodzice Zdaza sie, ze rodzice sa bardzo agresywni w stosunku do nauczucieli i pan woznych. Jezeli sytuacja jest bez swiadkow to trudno cokolwiek udowodznic. Nauczyciel ma prawo do pracy w bezpiecznych i nieobrazliwych dla niego warunkach 9 4 ~Matematyk (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:41 Żebym się tylko nie wzruszył. Każdy zawód ma pewne minusy -górnik rzadko ogląda światło dzienne -marynarz rzadko bywa w domu -lekarz musi znosić niemyjących się pacjentów -nauczyciel? Doskonale wiedział co wybiera idac na studia. 0 5 ~tom (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:19 A pan jaki zawód wybrał ? 1 0 ~mika (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:20 Może bezrobocie , dlatego tak łatwo mu tutaj rozpisywać różne banały . 2 0 ~Matematyk (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 12:51 Dzięki za ataki osobiste. To potwierdzenie mych tez, bo nic innego nie potraficie wystawić przeciwko. 0 1 ~mika (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 17:52 Tylko na tezy Pana stać . 1 0 ~Matematyk (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 18:32 O, dziękuję. Mimowolnie nazwała mnie Pani wzorem wszelkich cnót. Jeszcze nikt mi takiego komplementu nie powiedział. Szczerze mówiąc, straciłem głos. 0 0 ~tomek (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:12 A jakie minusy ma pana zawód ? 0 0 ~Tatuś małego szkraba (11 lat temu) 31 października 2010 o 10:26 Ja to pamietam tak... Jak miałem 6 lat ktos z rodziny mnie odprowadzał i przychodził po mnie do szkoły - tak robiło wiekszosc rodziców. Ale teraz to szok co sie dzieje. Mieszkam blisko tej szkoły to co widze to mnie przeraże. Rodzice tak sie przejmuja swoimi dzieciakmi że sa do nich odworzeni nawet gimnazjalisci. A kiedy rodzic odjezdza to zapala papieroska i uważa sie za dorosłego. Rozumiem rodziców którzy odworzą maluchy do zerówki czy pierwszej klasy - ale juz później to lekka przesada. Co zauważam nagminne noszenie plecaków przez rodziców bo dziecku sie nie chce. Co do zakazu wchodzenia rodziców do szkoły - moga odprowadzic dzieciaki do szatni, pomoc sie przebrac i koniec - potem opieke przejmuje juz wychowawczyni. A tak rodzice którzy odprowadzaja pod same drzwi klasy, moze czekaja na wejscie do klasy, powoduja takie korki na wielkopolskiej ze masakra, a kazdy chce zatrzymac sie jak najblizej wejscia bo przecież dziecko nie moze przejsc 100 m. 9 2 ~nnn (11 lat temu) 31 października 2010 o 11:39 bzdura plecak mojego dziecka wazy 2 razy w tyg. 15 kg. jest cholernie ciezki. wskaz mi prosze miejsce gdzie mozna zaparkowac po ta szkola? ile jest miejsc parkingowych? sadzisz,ze nalezy dziecko wyrzucac na srodku ulicy,czy jak? jak maial 6 lat tez nikt mnie nie odprowadzal,nie odwozil,bylo inaczej,bezpieczniej,mniej ksiazek,wszystko bylo inne. jak czytam takie teksty,jak wyzej,trudno nie zareagowac. tatusiu,poczekaj jak twoj maluch podrosnie,zmienisz zdanie,gwarantuje. 1 4 ~anonim (11 lat temu) 31 października 2010 o 14:21 A może trzeba złożyć petycję o taśmę do zjeżdżania prosto do szatni . 2 3 ~anonim (11 lat temu) 31 października 2010 o 17:04 po co sie wypowiadasz? nic nie wnosisz zmien forum dla osob bezdzietnych,lub nie tolerujacych dzieci 0 1 ~m (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:22 Mam 15-letniego syna , nie nosiłam mu tornistra .Normalnie go wychowuje .Chcę by w przyszłości był samodzielny , a nie mamisynkiem . 2 0 ~Zamożny (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 22:18 15 kg? 15 kilo waży mój bagaż na trzytygodniowe wakacje anie tornister dzieciaka. No chyba , że synek komputer nam nosi i wszystkie klocki Lego... ;) 1 0 ~anonim (6 lat temu) 11 września 2015 o 09:49 lolo Rodzice odwożą dzieci i odprowadzają je bo skala przestepczości wzrosła drastycznie, a plecaki noszą dlatego, ze są one niemalże cięższe od samych dzieci, ja mam problem w jednej ręce go nieść. 7 latek w II klasie ma 8 książek, a do tego strój na WF, przybory, picie i sniadanie tez by sie przydało do tego oczywiście buty. Po drugie ja jako prawny opiekun dziecka mam prawo wejść wszędzie tam gdzie jest moje dziecko do ukończenia przez nie 13 roku życia, to wynika z Kodeksu cywilnego, do tego wieku to ja odpowiadam całkowicie za niego, bez mojej zgody nie wolno mu nawet kupić bułki. 0 0 ~Ruda (11 lat temu) 31 października 2010 o 10:51 ? Nie wiem, kiedys tego nie bylo w szkolach, tak samo jak zawsze ktos z rodziny mogl przyjsc odebrac dziecko no bo wiadomo zawsze moze cos wypasc czy praca korki a nawwt wypadek zawsze szla babcia czy cos w tym stylu a teraz jakies zapisy smieszne kto odbiera dziecko w danym dniu... :/ nawet jak dziecko czegos zapomnialo to wejsc normalnie do szkoly nie mozna odrazu przesluchanie a po co, czemu , do kogo... 3 3 ~y (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:34 !!!!!!!!!!! posylajcie kretyni dzieci w wieku 5 lat do szkoly 4 1 ~anonim (11 lat temu) 31 października 2010 o 12:54 niestety niestety masz rację to był błąd 2 0 ~anonim (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:26 Nauczycielki klas l - l l l to wspaniale bardzo opiekuncze panie .Wyksztalcone ,dyplomowane ,nagradzane przez prezydenta dzieki Nim Wasze dzieci nawet te najmlodsze czuja sie bezpiecznie w w szkole uczy 95% wspolprace PANOW z wychowawczyniami waszych dzieci. 1 1 ~jola (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 08:26 DO PANI REDAKTOR ! Droga Pani Katarzyno Moritz , zanim dała Pani artykuł na stronę , warto byłoby zrobić rozeznanie jak ta sytuacja wygląda w innych szkołach ? Mielibyśmy skalę porównawczą . Ale widzę łatwiej wysłuchać jakiegoś stroskanego tatuśka , niż napisać rzetelny artykuł . 6 4 ~awdfwe (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:31 ujygd nie wiem kto jest tu większy idiotom redaktor i zatroskani rodzice ... 0 0 ~rommel (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 18:46 BEZEDURA Bardzo dobrze , że dyrektorka tej szkoły podjęła taką decyzję . Obecni rodzice robią ze swoich dzieci totalne dupy wołowe . Tatuśkowie i mamuśki chcą prowadzić swoje pociechy do szatni i wiązać im sznurowadła - najlepiej do matury . Potem pójdą z nimi do toalety i będą też im pomagać ... I tak urośnie nam społeczeństwo niedorobionych idiotów . Zresztą wielu dzisiejszych rodziców - tychże dzieci juz teraz nie grzeszy rozumem . Skoro w szkole doszło do kradzieży to należy to towarzystwo brać za mordę i trzymać krótko na smyczy . I nie ulegać powalonym rodzicom . TAK TRZYMAĆ - Pani Dyrektor ! 7 7 ~rodzic (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 20:14 Moje dziecko przebiera się samo. Najczęściej pomagam dziecku powiesić ubranko na haczyk, które jest za wysoko. Rodzice nie robią zamieszania w szatni. Bardzo często nauczycielka przekazuje podstawowe informacje rodzicom. Gdy dziecko jest przygotowane najczęściej rodzice stają gdzieś z boku aby nie przeszkadzać. 2 0 ~Matematyk (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 20:38 Łamagami życiowymi będą dzieci, którym nie pozwala się bawić z innymi w obawie przed przeziębieniem, stosuje przemoc psychiczną i straszy przed światem. Ale nie od odprowadzania do szkoły 6 latka! Może chińskie dzieci w tym wieku, potrafią zrobić od zera komputer i są żywicielami rodziny. Ale czy to normalne? Czy dzieci są dla szkoły? 0 1 ~inuno (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 20:16 pewnie, bo do szkoły wchodzą tylko gwałciciele i dilerzy ;> 2 2 ~Matka byłego ucznia (11 lat temu) 1 listopada 2010 o 21:23 Patologiczna szkoła Jak w chcę wszystkich wrzucać do jednego worka ale taka jest prawda - przynajmniej moim pożądnych się przeprowadziliśmy na Zielone Wzgórza 3,5 roku temu przepisaliśmy syna do tej szkoły - wiadomo z rejonu kilku miesiącach uczęszczania do "szkoły przy jeziorku"miałam serdecznie dość "kolegów"z gimnazjum,olewactwa pedagogów i udawania,że wszystko jest OK przez Panią wypisałam i NIGDY nie żałowałam tej to najgorsza szkoła o jakiej rodziców 2 10 ~jola (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:10 Jako mama gimnazjalisty czuje się przez Panią obrażona .Może to z Pani synem było coś nie tak ? 2 2 ~madzia (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 07:15 Wiem , co się dzieje w innych szkołach , pani ma chyba sama problem z synem .Moje dzieciaki , a trójka skończyła tą szkołę nigdy nie bały się do niej chodzić . 2 2 ~EWA (11 lat temu) 4 listopada 2010 o 11:23 BARDZO DOBRA SZKOŁA !!! DIAGNOZA POWYŻSZEGO TEKSTU ; OCZERNIANIE KADRY SZKOŁY ZA PROBLEMY WYCHOWAWCZE Z SYNEM. 2 0 ~hgdtf (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:35 .. jasne bo lepsza jest ta na Chełmie lub Oruni gdzie gim pali fajki na korytarzu i gdzie codziennie przyjeżdża policja widać ze chyba za dużo szkół nie wypróbowałaś . wiec nie powinnaś stawiać takiej opinii ... 0 0 ~stały czytelnik (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 09:49 w szkole nr 50 w Gdańsku taka metoda została wprowadzona już dawniej, identyfikatory czy odprowadzanie dzieci do szatni jest rzeczą normalną i nie sądzę, by któremuś z rodziców to przeszkadzało. To dobry pomysł. 5 1 ~mama ucznia z tej szkoły (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 14:36 Ale w tym sęk że tu nawet do szatni nie możesz wejść! Boksy dla zerówek i 1szych klas nie są dla nich przystosowane, wieszaki wiszą za wysoko - uczniowie muszą skakać po ławkach aby odwiesić ubranie. Poza tym wędrówki i bieganie gimnazjalistów śpieszących się na "papieroska" w przerwie,. Oni nie zwracających uwagi na maluchów! Wielu, bo nie mówię że wszyscy gimnazjaliści - 15latkowie nawet tych 5cio czy 6 latków nie widzą, popychają ich i przewracają. I to jest główny problem w tej szkole. 0 0 ~Euterpe (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 13:30 Popieram ten zakaz. W pełni popieram wprowadzony zakaz. Kiedyś uczyłam się w tej szkole i jak dziś pamiętam jak rodzice zbędnie blokowali hol przy szatni dla dzieci, wprowadzając tym samym niebezpieczeństwo. Rodzic posyłając dziecko do szkoły oddaje je w dobre ręce. Przy szatni na dzieci czeka opiekun i krzywda dzieciom się nie stanie. A rodzic moim zdaniem powinien dać się usamodzielnić dziecku. Dodatkowo zwracam się do wszystkich rodziców by nie obrażali Pań z obsługi szkoły (nie jednokrotnie byłam świadkiem takich niemiłych incydentów), one tylko wykonują swoje obowiązki, nie zasłużyły sobie na awantury bo bez nich szkoła utonęła by w brudzie. 5 2 ~mama ucznia z tej szkoły (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 15:02 A ja się tylko częściowo z Tobą zgadzam - pani nauczycielka a i owszem powinna na dzieci czekać w szatni, niestety niejednokrotnie tak nie jest. Nauczyciel przychodzi po dzieci równo z dzwonkiem lekcyjnym, albo i po nim, a co się dzieje w szatniach podczas przerw? - samowolka, przepychanie, gonitwa starszych uczniów do sklepiku uczniowskiego czy na "jednego szybkiego za róg" - czyt. papieroska. Takie sytuacje powinny być przykrócone, nauczyciele powinni rzetelniej pełnić dyżury na holach i w szatniach podczas przerw - wtedy to rodzice mieliby większe zaufanie do szkoły. W tej chwili w tej akurat szkole niestety tak nie jest. I zaznaczmy - że problem dotyczy głównie młodszych klas - zerówkowiczów oraz I klasistów którzy to niejednokrotnie nie potrafią się znaleźć w nowym środowisku - i stąd zatroskanie ich rodziców. 0 0 ~Ariel (11 lat temu) 2 listopada 2010 o 20:35 Było uprzedzenie !! chodzę do tego gimnazjum ,i jak rodzice przychodzili po swoje dzieci ,to przejść nie można było...taki tłum,a uwagi nie można zwrócić,bo zaraz sie "przysapią" ,po za tym od 2 tygodni wisiały karteczki do rodziców,z prośbą o nie wchodzenie do szatni,ponieważ robią niepotrzebny tłok ,to nie... ja absolutnie popieram ten zakaz,bo dzieci są "odbierane" przez nauczycieli przy drzwiach,i są pod ich opieką,a w "nie normalnych" wypadkach,kiedy dziecko ma złamaną ręke,sam widziałem jak panie wożne wpuszczały mamę,z dzieckiem ze złamaną nie ma absolutnego zakazu wejścia rodziców na teren szkoły 5 0 ~anonim (11 lat temu) 3 listopada 2010 o 17:24 Właśnie ze dzieci nie są odbierane przez nauczycieli od rodziców tylko panie wożne odbieraja w drzwiach dzieci i prowadza do szatni i tam je same zostawiaja 0 4 ~obserwator (11 lat temu) 3 listopada 2010 o 19:53 dyrekcja tej szkoły to porażka tam cały czas wołają komuno wruć pani dyrektor to pozostałość po komunie całe szczęście że to jej ostatnia kadencja ale mimo to mogli by się odpowiednie władze oświatowe przyjrzeć dlaczego wygrała ostatni konkurs na dyrektora no chyba że i tam tak jak w jej szkole wszyscy są rodziną albo przyjmowani po znajomości to chyba jest jedyna szkoła gdzie pani dyrektor jest bogiem a pracownicy to kmiotki nie wiadomo po co przychodzący do pracy tylko biznes aby tylko były po godzinach wszystkie sale wynajęte i można było zrobić jakąś imprezke 1 3 ~TYSKA380 (11 lat temu) 4 listopada 2010 o 13:35 SKRZYDŁO DLA MALUCHÓW!!! MOIM ZDANIEM DYREKCJA SZKOŁY POWINNA POMYŚLEĆ O WYBUDOWANIU LUB ZROBIENIU OSOBNEGO SKRZYDŁA DLA MALUCHÓW GDZIE STARSZE DZIECI NIE BĘDĄ MIAŁY MALUCHY WTEDY CZUŁY BY SIĘ ZA TYM ŻEBY NASZE DZIECI USAMODZIELNIAŁY SIĘ POPRZEZ ROZBIERANIE SIĘ I UBIERANIE SAMODZIELNIE CO DO ZAKAZU TO Z JEDNEJ STRONY PANI DYREKTOR MA RACJĘ NAS RODZICÓW JEST ZA DUŻO I RZECZYWIŚCIE TEN HOL JEST ZATŁOCZONY ALE Z DRUGIEJ STRONY RODZICE BOJĄ SIĘ O SWOJE DZIECI BO STARSZE DZIECI NIE UWAŻAJĄ NA MALUCHY I DLATEGO WARTO BY POMYŚLEĆ O OSOBNYM SKRZYDLE DLA ŻE TO NAJLEPSZE ROZWIĄZANIE BO I RODZICE NIE BĘDĄ SIĘ BALI O DZIECI I DZIECI NIE BĘDĄ SIĘ BAŁY ŻE STARSZE DZIECIAKI ZROBIĄ IM KRZYWDĘ. 1 1 ~yufyutd (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:38 weawr po pierwsze za co ? pytam k...a za co ?! bo takie skrzydło w Polsce jest przecież za darmo i najlepiej powiedzieć pomysł i niech sie SAMO buduje . IDIOTA . 0 0 ~jhgfjdgh (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 15:00 . idioci dorośli nie mogą wchodzić bo panie sprzątające zostały obrabowane w szkole po godz 18 okolo jakiś nie znany facet wszedł i zabrał wszystkie torebki i od tego czasu wszyscy uważają na to kogo wpuszczają . nie dziwie sie a wy zamiast robić z tego powodu skandal ZASTANÓWCIE SIE I POMYŚLCIE to nie boli ... z reszta to chyba nie jakiś dramat że sześcioletnie dziecko pójdzie samodzielnie zdjąć buty i poczeka na wychowawce który zaprowadzi dzieci do sali . 0 1 ~Ania (11 lat temu) 5 listopada 2010 o 18:47 Jestem jednym z rodzicow 6-latka w poruszanej w temacie szkole. Ogolnie od samego poczatku i ja i moje dziecko jestesmy bardzo zadowoleni ze szkoly a w szczegolnosci z Pani Wychowawczyni. Od wrzesnia bez problemu wchodzilismy na teren szkoly, na prosbe Dyrekcji nie wchodzilismy do szatni aby nie robic sztucznego tlumu, oczekiwalismy spokojnie na dzieciaki przed szatnia - wiadomo, dzieci trzeba nauczyc samodzielnosci, jednak od czasu do czasu rodzice zwlaszcza 5-latkow pomagali dzieciakom zawiazac buciki itp (mysle ze u dzieci w tym wieku rzecz normalna). Wiadomosc ktora zobaczylismy na drzwiach byla dla nas rodzicow zaskoczeniem, nikt o niczym wczesniej nie informowal, po prostu Pani "porządkowa" przed drzwiami oznajmila ze dziecko wchodzi a Pani nie. Prosze mi powiedziec jak maja sobie z taka wiadomoscia poradzic dzieci przyzwyczajone do obecnosci matki czy ojca, glownie mlodsze 5-letnie dzieci, ktore przezywaja nowy etap w swoim zyciu? Druga sprawa, rozumiem wszystko ale czy to na pewno pedagogiczne? Poza tym prosze mi powiedziec czy drzwi od szkoly maja byc zamkniete?Gdzie przepisy przeciw pozarowe? A nadmienie iz juz niejednokrotnie zdazylo sie ze dziecko o 17 gdy juz jest ciemno wyszlo przed szkole samo wypuszczone przez Pania a podobno dziecko nalezy odprowadzic do rodzica. gdzie bedzie Pani Dyrektor jak Pani szatniarka odda dziecko w rece pedofila? 5 1 ~czarna mamba (11 lat temu) 6 listopada 2010 o 23:39 Żałosne Jestem gimnazjalistą chodzę do tej szkoły, zaczynając od "papierosów" żaden uczeń nie pali papierosów na terenie tej szkoły, jest to kolejna wymyślona bajka przez rodziców, argument, tylko po to by zostali wpuszczani do szkoły, sprawa druga, "Rozpędzony gimnazjalista" to jest śmieszne, po pierwsze, nigdy nie widziałem żeby gimnazjalista, biegł jak jakiś Michael Jackson przez hol po to by staranować jakieś dziecko, to ,że rodzice uważają nas za TYCH taranujących, to niech lepiej popatrzą jak one sama stoją na środku holu, zamiast przy szatniach, żeby zrobić odrobine zimy, zjedźcie LU GO z rana, termos z herbatą w ręke i stójcie pod szkołą - nie pasuje? wypiszcie dziecko i zróbcie lekcje indywidualne, rodzice dostali zakaz wejścia do szkoły bo robili sztuczny tłum, jestem za tym w 100%, myślałem nad tym czy czasami nie zrobić kolejki górskiej przez hol aż do sklepiku szkolnego. 4 1 ~Daro (11 lat temu) 8 listopada 2010 o 20:28 Nie osmieszaj sie, codziennie mijam palacych uczniow na tyłach szkoły pod schodami!!!! 0 0 ~turbo robotex (11 lat temu) 8 listopada 2010 o 17:15 Było uprzedzenie było Powtarzam Było uprzedzenie lecz rodzice to zignorowali ta szkolą jest najlepsza szkoła a pani S. jest tępa i głupia i co teraz? Było uprzedzenie 0 0 ~anonim (11 lat temu) 8 listopada 2010 o 20:28 stolec było 0 0 ~` .... ! (11 lat temu) 10 listopada 2010 o 21:53 ! Jestem absolwentką tej szkoły , i jestem bardzo zażenowana tą Sprawą , ponieważ jak uczęszczałam do tej szkoły to nie było takich problemów ! Preferencje mojej mentalności nie obligują do Dalszych konwersacji na ten Temat i obrażanie Pań z Obsługi ! ponieważ To tylko one muszą się z Tymi wszystkimi nieprzyjemnościami się UPORAĆ !!!!!!!! 1 0 ~król ;] (11 lat temu) 11 listopada 2010 o 00:34 SRATATATA Nie udawaj inteligentki, bo widać po pisowni, że nią nie jesteś. Po drugie jakbyś wiedziała jaka była u nas w szkole sytuacja to byś wiedziała o co chodzi. Po trzecie sprawa już rozwiązana. ;p 0 0 ~anonim (11 lat temu) 12 listopada 2010 o 11:50 ale mi załatwiona sprawa,namalowali czerwoną linię i zadowoleni,a gimnazjaliści dalej latają czuby. 0 0 ~ela (11 lat temu) 13 listopada 2010 o 00:11 błędy w zarządzaniu szkołą Uważam że Pani Dyrektor kierowała się przede wszystkim dobrem swoich pracowników a później dzieci. Dowodem na to było całkowite zamknięcie szkoły przed rodzicami, co później po zebraniu z rodzicami, zmieniła wytyczając "haniebną" czerwoną linię za drzwiami wejściowymi do szkoły. Naszym dzieciom, w wyniku tej jednostronnej decyzji, nic złego się nie stanie, ale tak się po prostu nie robi. Pani Dyrektor powinna przeprosić rodziców za nietakt i przedsięwziąć inne środki zwiększające bezpieczeństwo dzieci. 0 0 ~maniek (11 lat temu) 13 listopada 2010 o 22:30 w zeszlym roku skonczylem edukacje w tej szkole i uwazam ze ta szkola jest bardzo dobra i wiedza co robia ta szkola jest bardzo rygorystyczna i moim zdaniem nie ma pani dyrektor racji z zakazem bo nikt inny nie ukradl jak ktos z uczniow . w szkole sa kamery jak ja zawsze cos zrobilem to widzieli i wszystko bylo na kamerach wiec jaki problem sprawdzic czy gimnazjalisci mogli wejsc do satni i ukrasc ten przedmiot ! 0 0 ~Uczeń Gimnazjum (11 lat temu) 25 listopada 2010 o 17:21 Dyrektor z Gestapo Dyrektorka jest z gestapo. Idiotyczne zakazy. Brama oddzielająca szatnie 1 gim od 2 i 3 jest zamknięta, przez pierwsze piętro nie pozwalają chodzić, więc jeżeli ktoś chce się przedostać do sali musi zapieprzać na 2 piętro. W jednym miejscu wisiał kodeks w którym było napisane że szkoła musi zapewniać dostęp do mydła i papierowych ręczników w łazienkach, jednak takich ręczników nie widziałem od ładnych 2 miesięcy. Niektóre nauczycielki są wprost nie do zniesienia(szczególnie pani która ma dyżur koło dużej sali gimnastycznej) gimnazjalistów i nie tylko czepia się dosłownie o do taranujących wszystko gimnazjalistów to nie prawda. W szkole jest taki tłok, że trzeba się pchać bo inaczej się nie przejdzie. Powinno wybrać się nowego dyrektora. 0 0 ~poprawnik (10 lat temu) 22 listopada 2011 o 10:22 jakoś trzeba ukryć bałagan...jak w komunie Nie zgadzam się z takim rodzice mamy prawo a nawet obowiazek nadzoru nad dziećmi ,ale równiez tak samo nad nauczycielami i dyrekcją,wszak Oni wychowują nasze dzieci i to za nasze pieniądze. 0 0 ~Paulina (9 lat temu) 26 listopada 2012 o 12:09 Co się dzieje w Polskich szkołach To jest jakieś chore rozporządzenie ,nasza szkoła jest szkołą integracyjną chodzą do niej dzieci zdrowe i chore , tym bardziej że w szkołach są dzieci pięcioletnie które nie umieją się obronić w jakiejkolwiek muszą przed lekcją czekać aż nauczyciel otworzy zbyt małe i na tych najmłodszych mogliby to zmienić. 0 0
\nco powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
151994 wyświetleń. Maszeńka1980. 9 minut temu. ponawiam temat:) jaka wymowka dobra aby nie isc na wesele do BLISKIEJ rodziny. pytam poniewaz w tym roku mam SIEDEM wesel i poprostu nie starczy
Szkoła bez rodziców? Uczniowie ucieszyliby się, gdyby rodzice nie mogli przychodzić na wywiadówki. Jednak w tym wypadku chodzi o bezpieczeństwo dzieci - aby nikt niepowołany nie chodził po szkolnych korytarzach. Szkoła zamknięta dla rodziców? Portal Swidnica24 opublikował informację o decyzji dyrektorki jednej z lokalnych szkół, która w wiadomości na Librusie poinformowała rodziców, że nie będą mogli wchodzić do szkoły. Dzieci miałyby być odprowadzane jedynie do wejścia. Decyzja wywołała oburzenie, rodzice uważają, że w ten sposób ograniczony zostanie ich kontakt z nauczycielami. Dyrektorka argumentuje, że chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo uczniów. Decyzję uchyliła, ale do tematu wróci na najbliższym zebraniu. Czy oburzenie rodziców jest słuszne? Szkoła musi być bezpiecznaW komentarzach pod artykułem świdnickiego portalu pojawiły się głosy ludzi, którzy uważają, że decyzja dyrekcji jest jak najbardziej słuszna. Tym bardziej, że, jak zaznacza dyrektor, dzieci nie pozostaną bez opieki - czuwać będą nad nimi nauczycielki. Młodsze dzieci, z oddziałów przedszkolnych, opiekunowie mogą w dalszym ciągu odprowadzać do powinno być na pierwszym miejscu. Gdyby wejście na teren szkoły było nieograniczone, dostać mógłby się tam każdy. W końcu nie każdy rodzic jest personelowi dobrze znany, nie wiadomo, czy dana osoba jest rodzicem któregoś z uczniów czy kimś zupełnie obcym. Jeden z komentujących opisał przypadek, kiedy w szkole ginęły różne rzeczy, a później okazywało się, że stali za tym "troskliwi" rodzice. Poza tym dzieci są już na tyle duże, że nie trzeba ich odprowadzać do klasy. Komentujący proponują kompromis, aby dla tych, którzy czują taką potrzebę, otwarty był dostęp do szatni. Z nauczycielami rodzice mogą porozmawiać podczas wywiadówek lub dni otwartych. Nic nie stoi także na przeszkodzie, aby umówić się na indywidualną nie zakaz wejścia rodziców do szkoły. Jakie są największe problemy polskiego systemu edukacji? Temat wciąż aktualnyCo jakiś czas pojawiają się informacje, że szkoły wprowadzają ograniczenia związane z poruszaniem się rodziców po placówce, którym towarzyszy oburzenie opiekunów. Chociaż takie zasady w wielu placówkach obowiązują od lat, temat wciąż bulwersuje. Szkoły decydują się na różne formy kontroli osób, które wchodzą na jej teren, o czym możemy przeczytać w jednym z wątków na naszym będą wpisywać swoje wejścia do szkoły w jakimś zeszycie. To ze względów bezpieczeństwa. Zbyt wielu rodziców krąży po szkole i w się do szkoły, jest szatnia, oczywiście zamykana przez panie, chyba, woźne, czynna 10 min. przed przerwą, w trakcie przerwy i 10 min. po dzwonku, nas też rodzice nie mogą się pałętać po szkole w czasie zajęć. Szkoła jest zamknięta i drzwi otwiera nas tak jest od dawna. Są przepustki dla dzieci i rozwiązania nie zawsze działają idealnie, ale przynajmniej pozwalają mieć większą kontrolę nad tym, kto wchodzi na teren szkoły. Musimy pamiętać, że tu nie chodzi o czyjąś wygodę, ale o bezpieczeństwo rodziców może dezorganizować pracęO to, czy dyrekcja może zabraniać rodzicom wchodzić na teren szkoły i gdzie opiekunowie mogą odwołać się od ewentualnych decyzji, zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej. Poniżej komentarz rzeczniczki prasowej MEN, Anny zasady dotyczące organizacji pracy szkoły należą do dyrektora danej szkoły i powinny znaleźć się w statucie. Dotyczy to także ewentualnych zapisów związanych z obecnością rodziców na terenie szkoły. O formie zapisów w statucie szkoły decyduje dyrektor szkoły. Statut szkoły określa między innymi organizację i formy współdziałania z rodzicami/opiekunami prawnymi w zakresie nauczania, wychowania i profilaktyki. Prawo nie reguluje kwestii wchodzenia rodziców na teren szkoły, nie istnieje też przepis zakazujący wstępu rodzicom na teren szkoły. Byłoby to rozwiązanie nielogiczne. Rodzice są najważniejszym partnerem szkoły i stały kontakt wychowawców, nauczycieli oraz innych pracowników szkoły sprzyja budowaniu atmosfery współpracy i podkreślić, że do głównych zadań dyrektora szkoły należy zapewnianie uczniom i pracownikom szkoły bezpieczeństwa. Dyrektor szkoły zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki pobytu w szkole i placówce, a także bezpieczne i higieniczne warunki uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkołę i placówkę poza obiektami należącymi do tych podkreślić, że nieustanne, ciągłe przebywanie rodziców/opiekunów uczniów na terenie budynku szkolnego - wykluczając sytuacje, kiedy rodzic odbiera dziecko ze szkoły, bądź chce się spotkać z nauczycielami dziecka - może sprzyjać dezorganizacji pracy szkoły, jak również budzić sprzeciw innych na temat tego, co się dzieje w szkole nie wynika z faktu przebywania rodziców na korytarzu szkolnym, lecz z systematycznych kontaktów z nauczycielami i wychowawcami dziecka (zebrania rodzicielskie, konsultacje indywidualne, zaangażowanie w działalność rady rodziców). Tak rozumiana obecność rodziców w szkole oraz ich udział w życiu szkoły pozwala budować atmosferę zrozumienia między gronem pedagogicznym a rodzicami, co ma niebagatelny wpływ na proces rozwiązania przyjęte przez dyrektora szkoły, są zbyt restrykcyjne oraz budzą wątpliwości, można zainteresować sprawą radę rodziców, która zgodnie z przepisami ustawy może występować do dyrektora i innych organów szkoły, organu prowadzącego szkołę oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach szkoły. Jak to wygląda w szkołach, do których chodzą wasze dzieci? Rodzice mogą bez przeszkód poruszać się po terenie placówki? A może obowiązują ograniczenia? Piszcie na adres edziecko@
interna cykl miesiączkowy ciąża endokrynologia dziecko badanie krwi test ciążowy ginekologia badanie hormonów tarczycy antykoncepcja hormonalna. Mam 14. lat i chodzę do siódmej klasy podstawówki. Problem polega na tym, że nie chce tam chodzić, tylko nie wiem dlaczego. Nikt mnie nie gnębi, mam znajomych, z którymi spędzam przerwy
Zebranie z rodzicami, szczególnie na początku przygody z przedszkolem, to bardzo ważny moment. Dzięki dobrej prezentacji oraz dobrze zaplanowanemu spotkaniu unikniemy w przyszłości wielu nieporozumień. Pomożemy również oswoić się rodzicom z placówką, a co najważniejsze – przekażemy wszystkie cenne informacje, dzięki którym nasze przedszkolaki będą miały wszystko, czego potrzebują. Zebranie z rodzicami – jak się przygotować? Zebranie z rodzicami to ważna sprawa! Przygotowanie nie powinno odbywać się na ostatnią chwilę. Nieprzemyślane wypowiedzi, chaos i dezorganizacja sprawiają, że rodzice obecni na zebraniu są zniecierpliwieni i poirytowani. Nie trzeba nikomu wyjaśniać, dlaczego taki stan nie jest pożądany. Tak więc, szanując czas swój i rodzica, zaplanujmy i przygotujmy wszystko wcześniej, sprawdźmy czy długopisy piszą i zaaranżujmy przestrzeń w sali, tak, by każdy miał miejsce siedzące. Zebranie z rodzicami – plan Plan na zebranie z rodzicami na pewno różni się w każdej grupie – w jednych przedszkolach zbieramy na wyprawkę, w innych – rodzice zakupują przybory sami sami. W niektórych, zebranie z nauczycielem poprzedza spotkanie z dyrekcją, w innych nie. Na marginesie: spotkanie z dyrekcją poprzedzające spotkanie z nauczycielami to doskonały pomysł. Dyrektor uroczyście i oficjalnie wita rodziców i ściąga z nauczyciela ciężar omawiania procedur, opłat, regulaminów i innych kwestii prawnych. Niezależnie od przedszkola – wiele punktów pokrywa się. O czym nie powinnyśmy zapomnieć? Do pobrania: PLAN ZEBRANIA Powitanie i przedstawienie nauczycieli Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne! Brakuje w toku studiów kierunku, który zdradzałby młodym nauczycielom techniki autoprezentacji, Co można powiedzieć na swój temat? Jakie jest nasze wykształcenie, stopień awansu, czym zajmujemy się dodatkowo – w kwestii szkoleń, na pewno mamy czym się pochwalić. Warto podzielić się swoim stażem pracy oraz jakimś drobiazgiem z naszego “prywatnego życia”. To buduje miłą atmosferę – wszyscy lubią wiedzieć z kim mają do czynienia. Krótkie zdanie “Prywatnie żona, mama trójki dzieci” albo “W wolnych chwilach zapalona biegaczka” – nie pozbawia nas prywatności, a wywołuje uśmiech na twarzy rodziców. Starajmy się jednak ograniczyć naszą prezentację do trzech zdań, rodzic na zebraniu to najwyższy poziom zniecierpliwienia 🙂 Wybór protokolanta Po każdym zebraniu w naszej grupowej dokumentacji powinien znaleźć się protokół z jego przebiegu. Chętny rodzic powinien zawrzeć w protokole wszystkie postanowienia, które zapadły na radzie. Jak ułatwić mu pracę i mieć pewność, że wszystko zostało zapisane? Proponuję przygotować protokół z miejscami do wypełnienia, zgodny z planem naszego zebrania. Gotowy szablon do wydruku i edycji możecie pobrać poniżej: PROTOKÓŁ Z ZEBRANIA Prośba o podpisanie listy obecności Sprawa oczywista, na każdym zebraniu musi być lista! 🙂 Jedna dla nauczyciela, jedna dla przedstawiciela trójki grupowej. Możecie skorzystać z poniższej tabeli: LISTA OBECNOŚCI DLA NAUCZYCIELA LISTA MAILINGOWA DLA RODZICA Rozdanie rodzicom protokołów zebrania w wersji mini Prosta rzecz – przygotowany protokół drukujemy choćby w pomniejszeniu i wręczamy każdemu rodzicowi. Dzięki temu unikniemy wielu pytań i niedomówień, a rodzice poczują się komfortowo, wiedząc ile kwestii pozostało jeszcze do omówienia… A może przerażą się i uciekną? Oby nie! 🙂 Czego potrzebują przedszkolaki? – przedstawienie listy rzeczy, w które powinien wyposażyć dziecko każdy rodzic Warto przypomnieć rodzicom, jak ważne jest to dla nas i dla dzieci, by w razie drobnego wypadku, miały ze sobą zapasowe zestawy ubrań. A co poza tym? Obuwie zmienne (ze sztywną podeszwą, antypoślizgowe, łatwe do samodzielnego ubrania i ściągnięcia przez dziecko), chusteczki higieniczne (suche i mokre), piżama, poduszka, szczoteczka do zębów, pasta do zębów. Przyniesione rzeczy powinny być podpisane imieniem lub inicjałami dziecka – to pozwala nam uniknąć wielu kłopotów! Czego nie przynosimy do przedszkola? – wprowadzenie do zasad bezpieczeństwa Nie musicie się ze mną zgodzić w każdej kwestii. Ale polecam przyjęte przez siebie zasady, jako naprawdę pozytywnie wpływający na niwelowanie agresywnych zachowań w grupie. Co nie jest mile widziane w przedszkolu? “niebezpieczne zabawki” – ze względna bezpieczną zabawę i przeciwdziałanie agresji, prosimy, aby dzieci nie przynosiły do przedszkola zabawek zawierających bardzo małe elementy, a także pistoletów, mieczy, proc itp. napoje, słodycze – są zapewnione przez placówkę, z tego względu prosimy, aby nie zostawiać ich również w szatni. Dzieci podczas przygotowania do wyjścia często sięgają po smakołyki zostawione przez rodzica, częstują też innych nie zważając na kwestie higieny i alergie innych dzieci lekarstwa – podawanie ich przez nauczyciela dziecku jest zabronione, a pozostawianie w szatni niesie niebezpieczeństwo przypadkowego spożycia przez inne dzieci; kosmetyki – przede wszystkim ze względu na alergie, nawet dziecięce malowidła stwarzają ryzyko; pieniądze, drogocenne przedmiotu – za przedmioty pozostawione w szatni, odpowiedzialność ponosi rodzic; zabawki, którymi rodzic nie pozwala się dziecku dzielić z innymi. Jeśli dziecko przynosi do przedszkola zabawkę, powinno wiedzieć, że należy się nią podzielić z innymi. Z tego powodu cenne zabawki bezpieczniej zostawić w domu. Przedstawienie statutu, regulaminów, procedur: Dobrym rozwiązaniem jest rozpoczęcie zebrania przez dyrektora placówki, który omówi wszystkie prawne dokumenty regulujące pracę przedszkola. Jeśli jednak rodzic nie został z nimi zapoznany, ten obowiązek spoczywa na nas. Przedstawienie: głównych elementów Podstawy Programowej; statutu przedszkola programu wychowawczego placówki zasad odbierania dzieci: konieczność upoważnienia osób innych niż rodzice do obioru dziecka, w sytuacji pozbawienia praw rodzicielskich nad dzieckiem jednego z rodziców – konieczność dostarczenia odpowiedniego wyroku sądowego. Uzyskanie pisemnego potwierdzenia : Jakie pisemne potwierdzenie mogą być istotne? Zgody na: udzielenie dziecku pomocy psychologiczno-pedagogicznej; udział dziecka w zajęciach edukacyjnych odbywających się poza terenem przedszkola; wykonywanie zdjęć i filmów z wizerunkiem dziecka; udostępnianie zdjęć i filmów z wizerunkiem dziecka na stronie placówki; upoważnienie do odbioru dziecka przez osoby inne niż rodzice; wyrażenie woli organizowania religii na terenie placówki. Przedstawienie ramowego planu dnia oraz granicznej godziny przyjścia do przedszkola: To moment, kiedy możemy powiedzieć rodzicom, że cenimy punktualność! Poza kulturą osobistą przemawia za tym wiele – rano organizujemy czynności higieniczno-porządkowe, prowadzimy zabawy ruchowe i mamy czas na indywidualną pracę z dzieckiem. Wszystko jest zaplanowane i odbywa się bez zbędnego pośpiechu. Dzieci, które są spóźnione, są natomiast skazane na nerwowy początek dnia – w pośpiechu i chaosie. Zarówno nauczycielom, jak i rodzicom, zależy na tym, by dziecko czuło się komfortowo. Przedstawienie realizowanych programów i projektów oraz planowanych konkursów. Jeśli realizujemy ciekawe projekty, prowadzimy zajęcia dodatkowe lub cyklicznie uczestniczymy w jakichś konkursach – warto się tym pochwalić. W przedszkolu tyle się dzieje – miło, kiedy rodzice wiedzą coś więcej, niż tylko to, że dzieci się tam bawią 🙂 Wybór „trójki grupowej” – reprezentacji grupy w przedszkolnej Radzie Rodziców. Oczywista sprawa jeśli chodzi o zebranie z rodzicami. Nie zawsze rodzice mają chęć się zgłosić. Czasem wynika to z obawy przed tym, jakie obowiązki na nich czekają – warto im to wyjaśnić. Co można powiedzieć? Odradzam zapoznawanie rodziców ze wszystkimi kompetencjami Rady Rodziców – zapoznamy z nimi tych, którzy się zgłoszą. A słowem wstępu możemy zaznaczyć, że zadaniem Rady Rodziców w naszym przedszkolu jest decydowanie o rozplanowaniu pieniędzy z komitetu rodzicielskiego, współdecydowanie o wszystkich sprawach związanych z działaniem przedszkola, organizacją uroczystości, itp. Rada rodziców zbiera się np. raz w semestrze. Jeśli chętnych nadal brak, czasami lepiej zwrócić się do kogoś personalnie. 🙂 Ustalenie wysokości składki na tzw. „wyprawkę” (pomoce dydaktyczne, materiały plastyczne, niektóre bilety, itp.) To w każdym przedszkolu wygląda inaczej. Czasem zbieramy tylko na wyprawkę, czasem na wyprawkę i komitet rodzicielski, czasem wyprawkę zakupują rodzice. Niezależnie od przyjętego rozwiązania – musimy poruszyć tą kwestię. Ustalenie formy obchodzenia urodzin dzieci Banał, ale warto to doprecyzować i uniknąć nierówności, jakie powstają, gdy rodzic jednego dziecka przynosi tort wysokości wieżowca, a inny zupełnie nic. Ustalenie preferowanej formy kontaktu z nauczycielem Z podawaniem własnego numeru telefonu bywa różnie. Ja wybieram maila! A w sytuacjach pilnych pomocą służy telefon do placówki. Podanie godzin i terminów konsultacji. Oczywista sprawa! 🙂 Pytania rodziców, pożegnanie Oby nie o wiek, bo nie wypada 🙂 Zebranie z rodzicami – wywiad Dzięki wstępnemu wywiadowi, dowiemy się pierwszych cennych rzeczy na temat dziecka. Polecam! Kwestionariusz wywiadu znajdziecie do pobrania poniżej: WYWIAD DLA RODZICÓW MALUSZKÓW Pani MoniaMonika Sobkowiak - jestem nauczycielką, neurologopedą, autorką gier i książek dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Od lat pracuję z dziećmi i dzielę się wiedzą oraz doświadczeniem z rodzicami i nauczycielami. A dziś – mam przyjemność gościć tutaj Ciebie!
Jak mam namówic mame , aby nie isc do szkoły? No tak jutro mam kartkówkę z fizyki i klasówę z geografii i się cały dzień uczyłam , ale nic mi do głowy nie wchodziło.Jedynie się męczyłam.Dodatkowo strasznie mnie brzuch bolał i to wszytko się nie udawało.Chciałabym jakoś wyprosic mame , żeby napisała mi usprawiedliwienie na jutro , ale nie wiem co jej powiedziec jeśli
© Copyright 2001 - 2022 | Arleta Dub-Brych Kancelaria Radcy Prawnego Realizacja:
Ostatnia klasa LO, i wystawiona dlugopisem bania z biologii (w klasie biol-chem). Masz jeszcze jakis tydzien czasu, pochodz, ublagaj. Powiedz rodzicom, niech porozmawiaja z nauczycielami
zapytał(a) o 15:09 Co powiedzieć mamie,żeby nie iść do szkoły ? jutro jest sprawdzian z histy, a ja nic nie umiem i tez mam jutro oddać 2 wypracowania...napisałam dopiwro 1 ;/ wymyśliłam, że powiem mamie, że nie powinnłam iść jutro do szkoły, bo mam katar i mnie gardło boli , to sobie na spokojnie napiszę to wypracowanie ;d to dobre czy raczej sie nie zgodzi ? moja sis zostawiła w domu na tydzień bo miała katar... o sprawdzianie jej nic nie mowiłam ;d może takie byc, czy macie coś lepszego ;d Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:12 Moja by się nie zgodziła. Możesz z rana powiedzieć, że bardzo źle się czujesz, często właź do toalety. Możesz potrzeć w nocy oczy, żebyś rano miała czerwone i podkrążone. Jak da Ci śniadanie to powiedz, że nie masz apetytu, czy coś. Moja by to łyknęła. zacznij mowic ze cie boli gardlo albo cos... ;) ZyzioXD odpowiedział(a) o 15:10 powiedz prawde ania286 odpowiedział(a) o 15:10 udawaj że wieczorem cię głowa boli a rano powiec że nie dasz rady wstać . XDDpoleż chwile i udawaj że cie na prawde boli . weź dwie łyżeczki proszku do pieczenia i jak będzie ci tak bulgotać w gardle to wypluj. Będziesz miała gorączkę ! ja zawsze tak robiłam jak nie chciałam iść do szkoły ;-). chyba, że... idź na wagary ;d ale tego nie polecam . blocked odpowiedział(a) o 15:17 Może byc:) Jasne może się zgodzi ;) jeszcze może em.. Powiedz, że jest Ci nie dobrze;) Albo ze tak jakoś słabo i wtedy na pewno ci pozwoli zostac w domu ja często mówię że mnie brzuch boli i mówię żeby mama dala mi tabletkę i jak mi daje to sprawdza cy biorę bo jak bym nie wzieła to znaczy ze udaje to jak wsadzam do buzi i mama idzie a jaki już posła to leco do łazienki i to wypluwam ale trochę boje się tak robić ale robię tak już od 3-4 lat :) DZIAŁA WYŁĄCZNIE NA JESIENI I W ZIMIE!Rano pocieraj policzkami i czołem o gorący kaloryfer. Idź do mamy pokasłaj trochę, pociągnij nosem i powiedz że masz gorączke (czolo musi byc gorace). NAPEWNO NIE PUŚCI CIĘ DO SZKOŁY. Ja tak robię i działa. Trzeba pożądnie nagrzać twarz bo nie uwierzy (dwa razy za malo potarlam i nie wypalilo) xdd. Moja mama nigdy niczego nie łyka ale to owszem. Tylko nie rób tego za często bo dowie się co robisz. Udawaj na wieczór że źle się czujesz idź do pokoju do łazienki itd z 5 razy. Połóż się i powiedz mamie: Nie Ja musze tam iść przecież jest sprawdzian A się źle czuje! MAM nadzieję że jutro mi przejdzie i idź spać. Rano gdy mama Cię obudzi idź do toalety z podkulonyni nogami A na końcu dotknij ściany czy czegoś tak i mow że masz miękkie nogi i że Cię boli brzuch i udawaj że wymiotujesz może wyślij slime czy coś ;) powiedz ze nie idziesz bo zle sie czujesz i tyle ;p puma55 odpowiedział(a) o 15:14 POwiedz ze ci nie dobrze i brzuch cie boli Sekhmet odpowiedział(a) o 15:10 -Mamo mówili w TV że jutro Al-kaida planuje zamach na naszą szkołę!nie mogę iść!nic lepszego nie wymyślę waza odpowiedział(a) o 15:15 powiedz ze boli Cie gardlo albo reka czy cos w tym stylu ;) Uważasz, że ktoś się myli? lub
co powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
Co mozna zrobic zeby nie isc do szkoły? Jak sie czasem nie nauczebo mi sie nie chce ;p to na drugi dzien nie chce isc do szoly ; / juz kilka razy wymyslalam ze mnie brzuch boli czy cos i nic nie pomagajakie sa jeszcze dobre wymowki ktore na bank podzialają?? 297 ocen | na tak 89%. 265. 32. Zobacz 906 odpowiedzi na pytanie: Co
Większość dzieci to „średniacy”. Tyle że rodzice chcieliby, żeby ich dziecko było prymusem. Nie rozumieją, że każde rozwija się innym rytmem. I ten dziś przeciętny siedmioletni syn może w przyszłości zostać świetnym biologiem, lekarzem albo muzykiem – mówi psycholog Krystyna Weig-Albert. Newsweek: Siedmiolatka nie cieszy nowy plecak, piórnik, kolorowe flamastry i zeszyty. Na hasło „szkoła” reaguje stanowczym: „Nigdzie nie idę”. To normalne i przechodzi? Krystyna Weig-Albert: Normalna jest chęć upodobnienia się do innych dzieci. A większość wita przecież szkołę z radością. Jeśli więc dziecko reaguje inaczej, możliwe że zetknęło się z czymś nieprzyjemnym jeszcze w „zerówce”, przeżyło niepowodzenie, źle potraktował je nauczyciel albo koledzy. I teraz boi się, że ta sytuacja się powtórzy. Co robić? Receptą zawsze jest rozmowa i próba odkrycia powodów lęku przed szkoła. Może koledzy nastraszyli dziecko, może przyjaciel powiedział mu, że usiądzie w jednej ławce z kimś innym. Zdarzało się i tak, że trafiały do mnie dzieci, którym niedługo przed rozpoczęciem roku szkolnego rodziło się rodzeństwo. Czuły zagrożenie z jego strony. Nie chciały iść do szkoły, bo wydawało się im, że „stracą” rodziców. Zawłaszczy ich sobie zupełnie brat czy siostra. Naturalnym odruchem była chęć pozostania w domu i „walki z konkurencją”. A jeśli rodzice od dwóch miesięcy powtarzali córce czy synowi, że od wrześniu czeka ich ciężka praca, muszą być odpowiedzialni, bo szkoła to nie przelewki? Tak też się zdarza i to jest poważny błąd. Po części nieświadomie popełniany. Rodzice też się boją początku roku szkolnego, bo naturalnie chcieliby, żeby ich dziecko było bardzo dobrym uczniem. A to nie jest ani łatwe, ani oczywiste. Chce Pani ponarzekać na przeładowane programy? Mam wrażenie, że ciągle narzekamy albo na to, że dzieci muszą się za dużo uczyć, albo na to, że za mało i w efekcie tej edukacji na studia trafiają absolwenci liceów z coraz mniejszą wiedzą. Raczej chciałam powiedzieć, że w uczenie się daje coraz mniej radości. Ona właśnie jest tłumiona, szczególnie na początku edukacji, przez nierealne wymagania. Mam wrażenie, że przed laty w pierwszym etapie kształcenia rodzice i nauczyciele pozwalali się dzieciom rozwijać, rozumieli, że każde z nich ma swój rytm. Dziś od pierwszej klasy szkoły podstawowej trzeba być najlepszym. Ba, same dzieci czują, że najlepiej przystawać z tymi, których nauczyciel najczęściej chwali. Nie przesadza Pani z tą pochwałą przeszłości? Przecież przed laty nikt nie zastanawiał się nad tym, czy siedmiolatek ma dysgrafię. Takich terminów nauczyciele nie znali. Wpisywali tylko uwagi do zeszytu: „Jaś bazgrze jak kura pazurem”. A potem zostawiali Jasia na drugi rok w tej samej klasie. I to było bardzo złe. Teraz takie dzieci zwykle są otoczone specjalistyczną opieką, ale nie zawsze na ich problemy właściwie reagują rodzice. Powinni wspierać, a narzekają, że mają dziecko z felerem. Kiedyś przyszła do mnie mama z synem. Bodajże druga klasa szkoły podstawowej. I zaczęła przy nim opowiadać, że nie wie, co się dzieje, bo jej pięcioletnia córeczka to już czyta i pisze ładniej od niego. Taka jest udana. Co ten chłopiec miał czuć? Upokorzenie. Tak. W dzisiejszych czasach ono staje się także udziałem „średniaków”. Przeciętnie piszą, nie czytają tak płynnie, jak chwaleni przez nauczyciela koledzy. Ale mieszczą się w szkolnej normie. Tyle że rodzice chcieliby, żeby byli w czołówce, więc przy znajomych mówią do dziecka: „Idź, przepisuj czytankę, bo znów pani napisała w twoim zeszycie, że musisz jeszcze popracować nad kształtem literek”. I nie myślą o tym, że może trzeba dziecku dać czas, może wolniej nabywa pewne umiejętności, co wcale go nie dyskredytuje. Ja takim ambitnym rodzicom pokazuję zawsze notatki mojego ojca z czasów jego dzieciństwa. Nic nie da się odczytać. No, może trzy słowa. I potem im mówię, że mój ojciec został lekarzem i był wprost erudytą. A babcia się zamartwiała, co z niego wyrośnie, bo tak strasznie bazgrze. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
co powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
Ale nie pojade na konie ; ( jak jej powiem ze nie byłam . No jakoś zawsze pozwalała mi ni isc a teraz nie wiem dlaczego taak, jestem chora a ta mi każe . napisałam jej esemesa czy moge nie isc, bo potem bedzie ze kogos zaraze . Pewnie do mnie zadzwoni i zacznie coś p.i.e.p.rz.y.c Napisałą mi : do szkoły a ja ze: no mamo, mam chora chodzic
Odpowiedzi Prawdopodobieństwo przekonania rodziców jest tak nieprawdopodobne, że dałaś kategorię ``Magia`` Zacznijmy najpierw, z jakiego powodu nie chcesz iść do szkoły ? Powiedz rodzicom jak jest. Masz kaloryfer u siebie w pokoju ? Rano udawaj gorączkę, a gdy ktoś przyniesie Ci termometr, przyłóż go do kaloryfera. głowę pod poduszekę na jakiś czas , ze cie głowa boli , dajesz głowę pod poduszkę ale tak żeby nie zauważyła , ci da tenmometr to dajesz go na lub gdzies do gorocego zeby byla temperatura tom temperaturom na necie zobacz) Ważne żebyś nie biegał czy skakał(Zeby bylo widac ze cie boli a nie ze symulujesz) mama nie widyi moyesy ynowu dac glowe pod ci powie ye yostajesy w domu to sie jesycye nie ciesy bo nie wiadomo co moyna yrobic jesycye...:) niconeko odpowiedział(a) o 17:24 Rozchorować sie, zaspać, a jak nie pomoże to, to powiedz w prost że nie chcesz iść do szkoły bo klasówka jest na którą się nie uczyłeś. nacieplij czoło kaloryferem, i zawołaj mame i powiedz żę masz gorączke proste :-) powiedz że głowa cię boli i zaraz się chyba zwymiotujesz . a jeśli nie pozwoli to powiedz że jak chce to bendzie po ciebie do szpitala przyjeżdzać jak zemdlejesz. mi PARE SUROWYCH ZIEMNIAKÓW I BENDZIESZ MIEŚ WTEDY GORĄCZKĘ MAM SPOSÓB KTÓRY ZAWSZE DZIAŁA :) PS. TRZEBA TO ROBIĆ DZIEŃ WCZEŚNIEJ ZEJDŹ NA DUŁ TAKA W ZŁYM HUMORZE I UDAWAJ ŻE ŹLE SIĘ CZUJESZ - IDŹ DO KUCHNI I ZRÓB SOBIE HERBATE , USIĄDŹ NA KRZESŁO I POWIEDZ MAMIE ŻE CI SIĘ KRĘCI W GŁOWIE I CZY MA NA TO LEKARSTWO . PÓŹNIEJ PUJDŹ NA GURĘ WOLNYM KROKIEM I SIĘ POŁÓŹ . JAK MINIE PUŁ GODZINY TO PRZYJDŹ DO NIEJ SPOWROTEJ I NARZEKAJ NA MDŁOŚCI powiedz im że boli cie głowa (szybciej wkladasz ją pod kołdre lub pod poduszkę i mowisz to ,daje ci termometr wlasnie do kaloryfera mi dziala :) Hmm... może powiedz że się źle czujesz/ albo że masz okres i że cię strasznie brzuch boli.;-) $:...:$ odpowiedział(a) o 17:26 Ją symolowalam grypę rz o lo nd ko wą i sie udało jak masz tajnych rodziców to powiedz prawdę czemu nie chcesz iść do sił:D Powiedź że źle się czujesz jeśli powie ci że masz iść do lekarza to powiedz że jutro a na następny dzień powiedz że się już dobrze czujesz :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
\n\n\n \nco powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
Jak szybko zachorowac,tak zeby nie isc do szkoły jutro? 2010-04-25 19:42:32; Jak moge zachorowac zeby nie isc jutro do szkoły.? 2010-01-26 22:03:06; Kto Chce Isc Do Szkoły? 2010-08-18 12:13:13; Jak szybko zachorowac?lub udawac chorobe? 2011-11-30 17:26:58; jak udawac ze sie jest chorym bo nie chce jutro do szkoly isc! heh 2010-09-20 19:52:31
zapytał(a) o 20:32 Co powiedziec żeby nie isc do szkoly? Tylko nie chce specjalnie chorowac bo mam dobra odpornosc i nie chce sobie jej zle sie czuje ale nawet nie wiem co mi jest (nic mnie nie boli ale no zle sie czuje) wiec mi nie uwierza ;C
Powrót dziecka ze szkoły do domu związany jest ściśle z przepisami dotyczącymi samodzielnego poruszania się po drogach. Prawo o ruchu drogowym stanowi, że dziecko do 7 lat powinno znajdować się pod opieką osoby, która ma skończone minimum 10 lat. Zgodnie z przepisami uczeń, który ukończył 7 lat, może sam wracać ze szkoły do
Forum > 6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Autor: Benja 17:58 6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam! Problem dotyczy mojej corki- pasierbicy, Mała ma teraz 6 lat, jej biologiczna matka porzucila rodzine poltora roku temu, przy czym nigdy nie sprawowala funkcji opiekunczo-wychowawczych nad corka,nie byla zbyt zainteresowana...jej obowiazki pelnila babcia,ostatni kontakt z dzieckiem miala przeszlo rok temu, ma powazne problemy z alkoholem i narkotykami, od razu dodam, ze z tego, co mi wiadomo w ciazy podobno nie pila i nie zazywala, ani nie palila papierosow. Ja z corka jestem od roku,sama z siebie zaczela mowic do mnie 'mamusiu',biologicznej matki nie wspomina, a jesli juz to od swieta i w kontekscie takim,ze sie nie nie interesuje i nie chce,zeby ona tej chwili wraz z jej tata oczekujemy drugiego dziecka. Z corka sa problemy, czasem przekraczajace mozliwosci naszej cierpliwosci i jest tego niestety calkiem sporo, postaram sie to jakos w miare strescic: -zupelny brak analizowania dziejacych sie syutuacji, kilka przykladow: wie,ze wchodzac na ulice trzeba sprawdzic,czy nic nie jedzie,mimo to, nie robi tego,lub robi,kiedy wie,ze na nia patrze,ostatnio prawie wpadla pod samochod,bo zamiast sie zatrzymac i rozejrzec poszla za ludzmi,ktorzy w momencie naszego podchodzenia do pasow byli juz praktycznie z drugiej strony przejscia,przynajmniej tak to tlumaczyla "bo oni poszli". Ma zwierzeta-zanim je kupilismy miesiac tlumaczylismy, ze to odpowiedzialnosc,ze trzeba dbac wie, ze rozumie,ze bedzie dbac,w praktyce jest tak,ze na dworze plus 30stopni,a zwierzeta siedza w klatce bez wody i jedzenia,bo nawet nie spojrzy w ich strone jak wraca,kiedy przychodze i pytam co u szczurkow zeby sprowokowac ja do myslenia o nich i przypomnienia,ze znowu zapomniala patrzy na mnie i mowi,ze dobrze,wszystk ok,w koncu powiedzielismy,ze to nie jest ok,ze zwierzeta siedza glode,ze jak bedzie dalej tak postepowac,to my tez jej nie damy obiadu i moze sie nauczy,ze nie moze tak byc, w koncu niestety doszlo do takiej sytuacji, wnioskow nie wyciagnela zadnych,nadal nie interesuje sie i nie pamieta o swoich zwierzetach. Wyglada to tak,jakby ciag zdarzen przyczynowo-skutkowych w ogole w jej przypadku nie mial racji bytu, przyklady moge mozyc,tylko pewnie nie ma to zadnego sensu. -absolutny brak koncentracji - niezaleznie czy mowimy do niej, bo jestesmy na nia zli i odbywa sie jakas "powazna rozmowa", czy tez mowimy do niej, bo po prostu rozmawiamy ona nie slucha, tylko przytakuje, czesto nie jest w stanie powtorzyc o czym w ogole byla rozmowa i nie jest to tak,ze mowimy do niej zbyt duzo,czy w sposob w trakcie rozmowy pokazujac jej cos,trzeba przyciagac jej uwage do tego konkretnego czegos i kilka razy mowic np. "tutaj patrz".Polecenia trzeba powtarzac wiolokrotnie. -na dobra sprawe wszystko jest jej obojetnie i kazda jedna rzecz trzeba powtarzac milion razy,np. brudne rzeczy zamiast zanosic do prania wklada do szafy,albo zaklada na siebie,mimo nieustannych tlumaczen i tego,ze doskonale wie,gdzie jest kosz na pranie, sytuacja do tego stopnia ekstremalna,ze przez dwa tygodnie potrafi zakladac codziennie po powrocie z przedszkola ta sama koszulke chociaz nie dosc,ze jest brudna to jeszcze smierdzi i nie jest to wcale jej ulubiony ciuch,nie robi jej nawet roznicy zakladanie brudnych majtek,ktore rowniez sama na siebie ubiera,na pytania,czy tak jest jej przyjemnie to nosic odpowiada,ze nie,ale mimo to nic z tym nie robi i nie pomaga tlumaczenie,ani,ze w brudnym sie nie chodzi,ani ze dzieci beda sie z niej smiac,dalej w zaparte robi to samo wcale sie nad tym nie sie zdarzy zrobic kupe w majtki to ze stoickim spokojem obwieszcza nam "zrobilam kupe w majtki",tez nie uwaza, zeby to bylo wstydliwe, brzydkie itp. po prostu sie stalo i juz. -nagrody i kary nie do etapu zakazu telewizji,slodyczy,wszelkich wyjsc zwiazanych z rozrywka i zabierania zabawek - niestety jak gorchem o sciane, nic nie robi na niej zadnego wrazenia, jest wlasnie dokladnie tak jakby rozmawiac ze sciana,ani nie prosi o nic,ani nie placze,ani sie nie denerwuje,przyjmuje do wiadomosci,ze nie i tyle,dalej robi tak samo jak przedtem,tak jakby to co sie dzieje w ogole jej nie obchodzilo. -na wszystkie wymagania odpowiada "nie wiem, nie umiem, nie moge, nie pamietam", nawet jesli wie i pamieta, to nie chce mowic, placze,ze nie potrafi czegos zrobic,chociaz nawet nie probowala, tak samo z jedzeniem, jakichs rzeczy nie je, bo "nie lubi",chociaz nigdy ich nie jadla, nie sposob od niej wyciagnac co robila w przedszkolu, bo albo odpowiada wyuczonym na pamiec "bawilam sie", albo mowi, ze nie wie, czy tez nie pamieta. -ogolnie ma problemy z wymowa - chodzi do logopedy,jednak zauwazylismy,ze dalej mowi niedbale - nauczyla sie na przyklad mowic "sz", jednak jesli sie jej nie upomina nadal jest "symon","scury","wsystko",podobnie z calymi wyrazami "pepsulam" zamiast zepsulam, mimo ze ciagle zwracamy jej uwage,ze nie mowi sie w ten sposob i ze tak naprawde ona umie powiedziec prawidlowo,tylko sie jej nie chce,lub nie zwraca na to uwagi, jesli ma kilka razy powtorzyc slowo (cwiczone wierszyki logopedyczne) patrzy w kazda inna strone,tylko nie na mnie czy na tate, myslami jest nieobecna, golym okiem widac,ze nie slucha,a w koncu zaczyna plakac, bo "musialam duzo razy powiedziec to samo" i mowi,ze rozumie, ze musi powtarzac,bo nie slucha i nie chce tego zrobic porzadnie,ale mimo to brnie dalej w to czego sie uczepi,az w koncu po wielkim placzu okazuje sie,ze bez wielkiego trudu mowi poprawnie. Poprawnosc gramatyczna, spojnosc zdania i jego sens tez jest taki,ze czesto nawet my nie jestesmy w stanie odgadnac o co jej chodzi, chociaz dziecku sa czytane bajki czesto, kiedy zaczyna nam cos opowiadac robi to w taki sposob, ze nie rozumiemy nic,a koniec koncow ona sama zapytana o co jej chodzilo,mowi nam, ze nie wie. -ogolnie robi takie wrazenie, jakby po prostu nie myslala - rozroznia strony prawa i lewa,jednak zakladajac buty zaklada je odwrotnie, na pytanie dlaczego odpowiada "bo nie pomyslalam" -jest niestaranna i to do granic mozliwosci - nawet kiedy sama przyjdzie i powie,ze chce cwiczyc literki czy szlaczki zapalu wystarcza na dwa pierwsze znaczki w linijce, a pozniej nawet "I" okazuje sie nie do napisania, a z kwadratow robia sie trojkaty, mimo,ze jak sie skupi potrafi zrobic wszystko poprawnie jak od linijki. Przedszkolanki mowia mi to samo,ze jak robia jakas prace z dziecmi to zawsze oddaje ja pierwsza i zawsze jest ona zrobiona byle jak, a jak karza jej cos poprawiac, to zaraz jest placz. Mam wrazenie, ze te sytuacje to obieg zamkniety, zupelnie nie do przejscia i daleka jestem do porownywania jej do innych dzieci, jednak roznice rozwojowe rzucaja sie w oczy i niestety, az krzycza. Bylismy na badaniach w poradni psychologiczno-pedagogicznej, stwierdzono,ze rozwojowo ona jest ponizej sreniej, poza tym na temat sytuacji domowych,tego jak sie zachowuje panie w ogole nie chcialy ze mna rozmawiac twierdzac,ze wobec prawa jestem dla dziecka nikim, bo nie jestem jej biologiczna matka, wiec rozmawiac ze mna nie beda, ostatecznie orzekly, ze Mala nie nadaje sie,zeby od wrzesnia pojsc do szkoly, co ja wiedzialam i bez badan. W kwestii wymowy byly robione badania sluchu -wszystko ok,poza tym miala wyciete migdalki,bo podejrzewano, ze to przez to sa te wady wymowy, jednak jak widac nic to nie poprawilo. Tak poza tym, to na prawde zlote dziecko - potrafi zajac sie sama soba, grzecznie sie bawi, nie wymaga 100% uwagi, nie awanturuje sie, nie krzyczy i nie tupie nogami, nie jest ani samolubna, ani egoistyczna, mimo, ze jest jedynaczka. Te zachowania nie sa rowniez reakcja na siostre, ktora zaraz ma sie urodzic, bo raz, ze wystepowaly one juz duzo wczesniej, a dwa, ze ona sama mowi, ze kocha siostrzyczke i juz nie moze sie jej doczekac. Dodatkowo kiedy rozmawiamy w towarzystwie doroslych, lub sami ze soba o tematach ktore jej nie dotycza,czy tez nie powinny jej interesowac okazuje sie, ze ona slucha i nawet jesli nie rozumie to jest w stanie powtorzyc o czym byla rozmowa...jakby nie slyszala i nie rozumiala tylko tego co mowi sie do niej i o niej. Pewnie najlatwiej byloby to wytlumaczyc lenistwem, roztrzepaniem i tym, ze jest chaotyczna, jednak ja sie obawiam, ze moze to byc cos wiecej no i chcialabym dowiedziec sie jakie moga byc tego przyczyny i co mozemy z tymi zachowaniami zrobic, bo naprawde obawiam sie o nia i o jej rozwoj, jesli ktokolwiek wytrwal i przeczytal to do konca oraz jest w stanie pomoc, to na prawde z gory dziekuje, bo coraz czesciej zdarzaja sie takie dni, ze czuje sie zupelnie bezradna. wyślij odpowiedź Autor: Benja 18:09 Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... w tym wszystkim widze, ze zapomnialam jeszcze dodac, ze w trakcie prob jakichkolwiek rozmow albo bawi sie wlosami, albo ciagnie za ubrania, spodnie, czy koszulke, tak jak by strasznie sie denerwowala, nawet jesli jest to blaha rozmowa o tym, co ona chce zjesc na sniadanie, robi to takie wrazenie, jakby jakikolwiek wysilek umyslowy sprawial jej wielka trudnosc. wyślij odpowiedź Autor: mama 19:17 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Proszę Pani trochę przykro czytało mi się Pani wpis. I powiem szczerze troszkę ulżyło mi gdy przeczytałam tą część wypowiedzi zaczynającą się od zdania "Tak poza tym, to na prawde zlote dziecko..." do "...mimo, ze jest jedynaczka". Ale to bardzo niewiele. Proszę zobaczyć jak niewiele w swoim komentarzu wygłosiła Pani pochwał a jak wiele krytyki. Jeżeli tak wygląda życie tej dziewczynki, to bardzo mi jej żal. Jeżeli ten Pani wpis jest odzwierciedleniem Waszego podejścia do dziecka-strofowanie, krytyka, mało pochwał to powiem Pani szczerze, że sytuacja Małej jest bardzo trudna. Czy Pani wraz z jej tatem zaspokajacie jej podstawowe potrzeby (bezinteresowna miłość, akceptacja, zrozumienie)? Ja rozumiem, że Mała ma problemy rozwojowe. Jeżeli poradnia tak orzekła, to na pewno tak jest, ale czy pomimo tego nie ma więcej zalet niż te, o których Pani wspomniała? Jeżeli bym miała określić jednym zdaniem co jest Pani pasierbicy (poza oczywiście problemem rozwojowym), to bym powiedziała, że to dziecko jest nieszczęśliwe:-( Bardzo proszę w kolejnym swoim wpisie opisać o zaletach Waszego dziecka. Na pewno ma ich wiele:-), więc bardzo proszę. Myślę, że poza tym potrzebna jest Wam dobra poradnia, która orzeknie, co dalej z małej edukacją, podpowie jak pracować w domu, bo niewątpliwie z Nią należy pracować. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: MAma 19:55 Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam ! Nie ma się co dziwić,że zachowuje się tak czy inaczej przecież TO jeszcze Małe Dziecko !!! Wystarczy trochę więcej zrozumienia i cierpliwości !!! Wystarczy,że pokocha ją Pani jak własne dziecko. Krótko mówiąc:Ten Wiek Tak Ma !!! Co do logopedy,to niestety,ale trzeba kontrolować - Stale i ze spokojem. Pozdrawiam i wierzę,że mała z tego roztrzepania wyrośnie z Pani(jako jej MAMY ! )pomocą. wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:22 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Przepraszam,ale nie doczytałam do końca i moja odpowiedź była teraz uzupełniam. W związku z opinią z Poradni bardziej proszę otoczyć Małą większą uwagą i miłością,gdyż (jak Pani opisuje na początku) dziecko jest emocjonalnie zaniedbane (przez matkę biologiczną).Nie ma co ukrywać ,że dziecko potrzebuje dużo uwagi,pracy i najwięcej potrzebuje ciepła, miłości i Pani za to,że opiekuje się Nią Pani jak Matka ! Proszę ja częściej chwalić niż ganić (napewno jest za co !). Jeśli otrzyma odpowiednią dawkę miłości to powoli zacznie wychodzić ze swojej "skorupy".Może warto pomyśleć o zajęciach terapeutycznych dla niej ,opiekę psychologa ? wyślij odpowiedź Autor: Benja 09:23 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Droga mamo! Tak prawde powiedziawszy nawet nie bardzo wiem, jak powinnam sie ustosunkowac do tej Pani wypowiedzi- bardzo prosto jest postawic diagnoze, ze dziecko jest po prostu nieszczesliwe, tylko, ze sprawa nie jest taka prosta, Mala jest kontaktowa, kocha nas, my ja rowniez,ze mna spedza praktycznie caly dzien po powrocie z przedszkola, codziennie ja przytulamy i z nia rozmawiamy, a Pani usiluje mi zasugerowac,ze problem lezy w tym, ze dziecko jest nieszczesliwe. Zapewniam, ze kiedy ja poznalam, byla zdecydowanie mniej szczesliwa, niz jest na chwile obecna, to dziecko jest zywe, usmiechniete i zadowolone, no ale najprosciej uznac, ze jest nieszczesliwa, to tak samo jakbym ja podeszla do tematu w sposob - "jest leniwa, trzeba gonic do nauki i jakos to bedzie", a jednak szukam innych odpowiedzi na istniejace problemy i trudnosci. Co do opisywania zalet- sprawa ma sie tak,ze ta wiadomosc i tak wyszla dluga, z doswiadzczenia wiem,ze niewielu ludzi takie wiadomosci czyta,poza tym staralam sie pisac na temat,skoro dzial forum nosi nazwe 'Problemy naszych dzieci',to wlasnie na problemach sie skupilam, co wcale nie znaczy, ze nie mam corki za co chwalic, czy tez ze tego nie robie, analogicznie - czy Pani idac do lekarza mowi mu, ze przychodzi z goraczka i ta goraczka Pani przeszkadza, bo ma Pani dreszcze i sie Pani poci, chociaz z drugiej strony ma tez swoje plusy, bo jest Pani cieplej?Bo oczekuje Pani ode mnie wypowiedzi zformuowanej w podobny sposob - ja i jej tata doskonale wiemy, co nasze dziecko robi dobrze, chwalimy to i cieszymy sie z kazdego jej sukcesu, ktorych prosze mi wierzyc na przestrzeni tego roku bylo na prawde wiele i nie widze potrzeby aby chwalic sie, czego dziecko sie nauczylo i jakie trudnosci pokonalo, bo problem lezy w tych, ktorych mimo usilnej pracy pokonac nie mozemy, a ktore stwarzaja dla niej bezposrednie zagrozenie, takie jak na przyklad historia przechodzenia przez ulice. Kocham ja jak wlasne dziecko i przede wszystkim lezy mi na sercu jej dobro, gdyby mnie ono nie martwilo, tak jak juz mowilam, zrzucilabym pewnie cala wine na lenistwo i nie zastanawiala sie nad tym co z tym zrobic, wiec bardzo bym prosila, zeby nie wyciagala Pani pochopnych wnioskow i nie twierdzila, ze corka jest nieszczesliwa, tylko dlatego, ze przeczytala Pani wiadomosc, ktora jest napisana w sposob merytoryczny, tak aby jak najdokladniej opisac problem. Co zas sie tyczy wspomnianego przez Pania 'strofowania' - zadne z nas nie uzywa takiej formy, siadamy z corka i na tyle, na ile ona nam na to pozwala (bo niestety reaguje stresem) staramy sie z nia rozmawiac o tym, co dzieje sie nie tak i robimy to w sposob spokojny i taki, aby jak najwiecej zrozumiala i chciala z nami rozmawiac. pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Benja 10:47 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Druga MAmo Ja wiem,ze zaniedbanie emocjonalne corki jest straszne,swiadczy o tym sam fakt,ze do mnie zaczela sie zwracac 'mamusiu' po dwoch miesiacach wspolnego mieszkania i to,ze na temat biologicznej matki nie mowi,lub jesli mowi, to to, ze nie chcialaby,zeby ona wrocila, bo "ona ma juz mame i tate i kocha swoich rodzicow,a druga mama o nia nie dba i nawet nie zadzwoni",strasznie przykro sie slucha takich wypowiedzi. Inna sprawa,ze jej matka 'ciezko' sobie zapracowala na takie podejscie Malej,bo z tego na ile znam sytuacje jej matka nigdy nie byla nia jakos specjalnie zainteresowana -to jest jeszcze zanim odeszla funkcjonowali oni teoretycznie jak rodzina,z tym,ze taka bardziej weekendowa- matka pracowala i bedac na chorobowym w ciazy i w trakcie macierzynskiego,a dziecko zostalo pozostawione pod opieka babci i to babcia pelnila codzienna opieke-od ubierania i calodziennej opieki po lekarzy i wszystkie inne sprawy zwiazane z w tym,ze to,ze jej biologicznej matce bylo to na reke,bo mogla w takiej sytacji prowadzic zycie jak przed narodzenie corki i robic to,co sie jej podobalo - to jest pierwsza sprawa,ale druga jest taka,ze moja tesciowa to despotyczna i nieprzejednana osoba,wiec w jej mniemaniu najlepsze co moglo spotkac corke to wlasnie ona sama i ona tylko i wylacznie (we wlasnej opinii,z ktora nie dalo sie dyskutowac) wiedziala co jest dobre dla dziecka,w efekcie zepchnela rodzicow na drugi plan, jesli nie na trzeci (i nie chce tu obwiniac tesciowej i wybielac rodzicow corki,bo w koncu pozwolili oni na taka sytuacje),doprowadzila do tego,ze rodzice,a pozniej,kiedy matka odeszla zostali zepchnieci do roli tych,ktorzy maja utrzymywac corke i tesciowa,a dla dziecka pelnic funkcje rozrywkowa-tata,a pozniej kiedy zaczelismy byc razem,bylismy do dziecka dopuszczani tylko w kontekscie wyjsc do kina, kupowania zabawek,czy slodyczy, tesciowa tak przyjela role matki,ze nie dopuszczala nas do zadnych decyzji dotyczacych Malej,a kazda proba ingerencji w jej metody wychowawcze konczyla sie awantura i to niestety, mimo moich wielokrotnych tlumaczen,ze w ten sposob nie mozna przy wygladala tak,ze kiedy zamieszkalam razem z nimi w wiele rzeczy sie nie mieszalam,bo uwazalam,ze skoro 'zorganizowali sobie' w jakis sposob te rodzine,to nie moge sobie ot tak wejsc z butami i wyglaszac jakichs teorii oraz wszystkiego natychmiast zmieniac i tak to trwalo jakis czas,jednak w miare obserwowania jak ta opieka wyglada w rzeczywistosci nie moglam dluzej siedziec cicho i zaczelam rozmawiac najpierw z moim partnerem na temat tego, ze to wszystko co sie dzieje niestety nie jest normalne - tesciowa jak juz wspomnialam nie dopuszczala nas do kwestii wychowawczych corki,z czasem zaobserowoalam,ze dzieje sie to tak, ze tesciowa odbiera Mala z przedszkola,a pozniej wychowanie wyglada tak,ze ona oglada seriale,a dziecko bawi sie na podlodze pod jej nogami i razem z nia patrzy w ten telewizor (pieciolatka nie potrafila powiedziec czym zajmuje sie jej tato,ale calym zdaniem mowila, ze ona lubi "europa da sie lubic" i "ranczo"),kiedy jej tata zwracala corce na cos uwage tesciowa natychmiast podnosila krzyk, "wyjdz stad, zostaw, nie stresuj tego dziecka" itp, w koncu Mala rowniez zaczela krzyczec "wynos sie stad" i podobne, dodam,ze nie chodzilo o sytuacje jakiegos karcenia dziecka,czy temu podobne,a na przyklad o zwrocenie uwagi,ze sama powinna sprobowac posprzatac swoje dluzej to trwalo,tym wiecej tego typu niespodzianek zaczelo wychodzic, poniewaz najbardziej zalezalo mi na tym,zeby stworzyc dziecku normalny dom chcialam,zeby spedzala czas z nami,a nie z babcia,chcialam,zeby przestala podchodzic do nas jak do elementu rozrywkowego, jednak babcia skutecznie nam to caly czas zabralismy Mala po raz pierwszy do mojej mamy (zalezalo mi na tym, zeby bylo naprawde normalnie,zeby wiedziala,ze ma jeszcze druga babcie itp.) okazalo sie,ze Mala nie je, wiec pomyslalam,ze to moze ze stresu,bo obcy ludzie,nowe miejsce sytuacje sie powtarzaly, po czasie podpatrzylam babcie,ktora sadza pieciolatke na kolanach i karmi, okazalo sie,ze dziecko nie je samo,bo nie umie,ze nauczyla sie,ze nie bedzie jadla sama, bo nie musi, bo ktos ja wyreczy. Z biegiem czasu okazalo sie,ze to samo jest z ubieraniem i rozbieraniem sie, sprzataniem zabawek, podcieraniem pupy po skorzystaniu z toalety i wszystkimi czynnosciami,ktore teoretycznie jako pieciolatka uczeszczajaca do przedszkola powinna miec opanowane. Nawet kiedy corka umiala dana rzecz zrobic obwieszczala, ze nie umie, po czym zaczynaly sie placze i ryki i tak kazdego dnia, po kilka, kilkanascie razy dziennie. Z tesciowa usilowalismy rozmawiac milion razy, efekt byl za kazdym razem ten sam - wrzaski, ze krzywdzimy dziecko, ze jestesmy nienormalni, ze to jeszcze malenstwo,ktore ma prawo nic nie umiec, etc. Poniewaz nie udalo sie nam w zaden sposob porozumiem, mimo wielkorotnych prob po prostu zabralismy jej dziecko, sami zajelismy sie tym,czym ona zajmowala sie wczesniej- Mala zaczela reagowac jak "normalne" dziecko - cieszyc sie, spedzac z nami czas itp. dodam, ze nie zabranialismy Malej kontaktu z babcia, a jedynie dazylismy do tego, zeby go unormowac na plaszczyznie dziecko - babcia, tak aby tesciowa nie utrudniala Malej dalszego, prawidlowego rozwoju, pilnowalismy jedynie o czym tesciowa z nia rozmawia i zabranialismy jej wykonywania wszystkiego za strony tesciowej rozpetalo sie pieklo, w ktore wciagnela ona pol rodziny i zaczely sie codzienne, regularne awantury z trzaskaniem drzwiami i krzykami, mimo moich prosb przy dziecku-tesciowa i jej corka doprowadzily swoimi zachowaniami do sytuacji,ze dziecko potrafilo pojsc po tate do czesci domu,w ktorej mieszkala babcia, wziac go za reke i powiedziec "tatusiu chodzmy stad, nie beda one na ciebie krzyczec", przed dniem babci poszla i powiedziala jej, ze ona nie chce, zeby szla na dzien babci do przedszkola, bo ona jest niedobra i krzyczy na mame i tate i ona chce, zeby mama z tata przyszli zamiast niej, w odpowiedzi uslyszala od tesciowej, ze ona nie ma mamy, bo mama ja zostawila, a ja nie jestem i nigdy nie bede jej matka i tak w kolko, w koncu sie wyprowadzilismy i na nowo budujemy odzyla, jest szczesliwa, troche niepokoi mnie to,ze mowi, ze nie teskni za babcia i nie chce jej widziec (bylo nie bylo spedzila z nia 5 lat, wiec myslalam, ze w jakis sposob bedzie tesknic), kiedy uslyszala,jak sasiadka mowila cos glosniej na klatce schodowej przyszla i powiedziala, ze znowu ktos krzyczy i, ze ma nadzieje, ze to nie babcia przyjechala...Mija wlasnie drugi miesiac od kad mieszkamy sami i osmy odkąd sami opiekujemy sie dzieckiem, postepy zrobila ogromne- nauczyla sie sama jesc, ubierac, korzystac z toalety i myc, sprzata po sobie i sama z siebie stara sie pomagac nam na przyklad przy porzadkach w domu, w niczym nie przypomina tej pieciolatki, ktora rok temu poznalam, no, moze w tym, ze dalej kiedy chce cos wymusic placze, ale to tez coraz rzadziej, mowa, skladnia i zasob slow znacznie sie poprawily, takze naprawde mam ja za co chwalic i robie te, tylko niestety jednoczesnie wystepuje szereg tych rzeczy, o ktorych pisalam wczoraj i gdyby byla to nieumiejetnosc pisania literek to nie szukalabym w tym problemu, bo na to ma jeszcze czas, chodzi mi glownie o to, ze tak jak napisalam wczesniej, szereg jej zachowan stwarza zagrozenie dla niej samej, wie jak powinna zachowac sie prawidlowo, a jednak z nieznanych mi przyczyn nie robi tego, a na pytania dlaczego nie postepuje tak jak powinna,skoro wie jak robic dobrze odpowiada mi "nie pomyslalam", albo jeszcze lepiej "bo nie pomyslalam, ze mialam pomyslec". Przeraza mnie tez ten jej brak systematyki czy starannosci, bo z jednej strony ona mowi mi, ze chce isc do szkoly i tam sie uczyc, bo chce chodzic na dodatkowe zajecia itp, a z drugiej kiedy zabiera sie za jakies prace, to efekt jest jak opisany juz wczesniej i nie wiem z czego to wynika, bo tak samo jak w przypadku okreslonych zachowan, wie jak powinno byc prawidlowo, umie narysowac, czy napisac, a mimo to nie przyklada sie i robi to na odczepnego, byle jak i tlumaczenia nie to bardzo niewiele, a tyle czasu wlasnie zostalo do jej pojscia do szkoly, dlatego tak mnie to martwi, bo trzeba pracowac i nadrabiac te zaleglosci, a mimo prob odniesc moge wrazenie, ze jest gorzej, zamiast lepiej i to nie jest tak, ze czepiam sie dziecka czy wymagam od niej nagle cudow, martwie sie po prostu zeby te zaleglosci sie nie poglebialy, gdyby miala isc do szkoly teraz od wrzesnia bylaby to niestety katastrofa. Emocjonalnie i psychicznie sie ustabilizowala i widze to w jej wypowiedziach,w tym, ze zrobila sie duzo bardziej pewna siebie, odzyskala poczucie bezpieczenstwa (wczesniej sprawdzala czy jestesmy i kazala sie zapewniac, ze nie zostawimy jej tak jak mama) no i zrobila ogromny postep w nadrabianu tego, co zaniedbala u niej babcia, jednak mimo ciaglej stymulacji nadal opisane dziedziny po prostu leza, my mamy wrazenie, ze mowimy do sciany, ona odpowiada nam monosylabami i faktycznie nic z tego co do niej mowimy nie dociera, kiedy sie bawi wszystko jest ok, natomiast przy rozmowie zaczyna sie stres i zamkniecie, ktore potem tlumaczy tym, ze nie wiedziala, nie widziala, nie slyszala, nie pamieta i nie pomyslala, niestety ten stan mimo prob nie mija i to mnie martwi najbardziej, nie wiem juz czy przyczyny leza w tym, co to biedne dziecko przeszlo, czy sa to braki rozwojowe, czy moze jeszcze cos innego, wiem za to, ze koniecznie trzeba cos z tym zrobic i dlatego znalazlam to forum - mam nadzieje, ze ktos bedzie potrafil doradzic mi jakis skuteczny sposob. Dziekuje i pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: mama 14:45 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Najmocniej Panią przepraszam. Faktycznie wyciągnęłam chyba zbyt pochopne wnioski. Proszę Pani, a czy znane jest Pani pojęcie integracji sensorycznej? Jeżeli nie, to proszę wrzucić w wyszukiwarkę i poczytać czy ma to związek z Pani córcią. Może warto poszukać specjalisty od integracji sensorycznej? Jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:05 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam,dziękuję Pani za odpowiedź ! Powtarzam :Chwała Pani za stworzenie Małej NORMALNEGO DOMU ! Gratuluję dotychczasowych postępów Dziecku,ale jeszcze długa droga przed jak napisała moja przedmówczyni,"Terapia Sensoryczna"to jest bardzo dobry pomysł,na usprawnienie dziewczynki(rozwój zmysłów:wzrok,słuch,dotyk)Proszę się nie dziwić,że ona nie chce utrzymywać kontaktów z babcią-pamięta to co było nie tak znowu dawno temu. Jednak może mała ma jakieś miłe wspomnienia związane z osobą babci,które warto pielęgnować i podtrzymywać w mi się,że lepiej na siłę nie ciągnąć dziecka do babci,niech samo zdecyduje czy chce się spotykać i jak często.(nie mówię tu o całkowitym zerwaniu kontaktów z babcią ale o ich ograniczeniu) Dziecko w pewnym momencie samo,po dłuższym okresie zapragnie kontaktu z proszę o cierpliwość,bardzo dużo osiągnęła przez ten rok,a skoro zrobiła takie postępy przez rok,to proszę sobie wyobrazić jaki Ona ma potencjał intelektualny !!! Wydaje mi się,że mała może osiągnąć bardzo dużo ale narazie potrzebuje czasu i pomocy aby nadrobić zaległości !!! Wierzę,że Ona dojdzie daleko,narazie warto pomyśleć o tej wspomnianej Terapii Sensorycznej i zapytać o nią w Poradni Powodzenia i Pozdrawiam Panią i Jej córkę ! wyślij odpowiedź Autor: Benja 18:01 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Dziekuje obu Paniom za odpowiedzi - przeczytalam to co wyszukiwarka wynalazla na temat SI i wydaje mi sie, ze to wlasnie to moze byc przyczyna problemow, w kazdym razie objawy sie zgadzaja. Jedyna informacja jakiej sie nie doszukalam, to gdzie zrobic takie badania i skad wziac na nie skierowanie (bo zakladam,ze pewnie bedzie potrzebne), jesli ktoras z Pan jest zorientowana bede bardzo wdzieczna za informacje ;) Co sie tyczy kontaktow Malej z babcia - ja tez jej tam ciagnac nie bede, obralismy taka taktyke, ze rozmawiamy i na temat jej biologicznej matki i na temat babci wtedy, kiedy ona przychodzi do nas mowic na ten temat, nic na sile, poza tym prawde powiedziawszy jest tak, ze biologicznej matki do niej nie dopuszcze, poki nie zobacze zaswiadczenia z ukonczonej terapii odwykowej i poki nie bedzie ona funkcjonowac w sopsob normalny, nie demoralizujacy corki i niezaburzajacy jej rozwoju, a przede wszystkim nie krzywdzacy i z babcia historia ma sie podobnie, bo nie widze sensu posylac do niej corki na sile tylko po to, zeby wysluchiwala tego, co babcia usilowala jej wmawiac - ze ona nie ma rodzicow, ze o nia nie dbamy, ze nie jestem i nie bede jej matka itp. szkoda dziecka, poza tym babcia przy naszej wyprowadzce tez uniosla sie honorem, czy innym dziwnym czyms i nie powiedziala nawet dziecku 'do widzenia', od tego czasu raz tylko naslala na jej tate jego siostre, ktora zrobila afere, ze ten utrudnia babci kontakty z wnuczka, mimo, ze babcia nawet nie zadzwonila. Tak szczerze, sadze, ze jest to tego typu osoba, ze w jej oczach to, ze dziecko jest szczesliwe i w koncu sie odnalazlo i to nie przy niej jest dla niej tak dotkliwa porazka i nieszczesciem, ze po prostu wiecej sie nie odezwie, na szczescie ja mam mame, dwie zyjace babcie i jeszcze prababcie, wiec Mala i tak ma calkiem sztab babc, ktore ja kochaja i nie robia wody z mozgu ;) W jej potencjal intelektualny nigdy nie watpilam, zdarza sie jej dosc czesto strzelic taki komentarz, ze wprawia mnie w konsternacje na dluzsza chwile - ostatnio jak odbieralam ja z przedszkola jeszcze rozmawialam z przedszkolanka, wiec ona sie bawila i uderzyla w trakcie zabawy kolege klockiem, zawolalam, zapytalam jak to, czemu, na co, za co itp. zaczelam tlumaczyc, ze tak nie wolno, ze jej przeciez nikt nie bije, a Mala do mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy "no ale mamusiu my sie w wojne bawimy, a na wojnie to tak jest, ze sie bije, wiec co?" usmialam sie, z zdecydowanie nie mozna jej odmowic, tylko zeby to jeszcze szlo w parze z wyciaganiem wnioskow i stosowaniem ich, na szczescie skoro jest poszlaka co to moze byc, to spadl mi kamien z serca, bedziemy walczyc ;) jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: MAma 18:46 Odp:Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Wydaje mi się,że to skierowanie to chyba od neurologa ale pewna nie prostu,proszę spytać pediatry lub w Poradni Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów w pracy z córeczką ! wyślij odpowiedź Autor: mama 22:17 Odp:Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Myślę, że Poradnia powinna być zorientowana gdzie szukać terapeutów integracji sensorycznej. Ponadto można spytać w najbliższym Ośrodku Wczesnej Interwencji. Ponieważ mam córcię autystyczną wiem, że w ośrodkach dla dzieci autystycznych są chyba najlepsi specjaliści od tych spraw, ponieważ dzieci autystyczne bardzo często mają zaburzoną integrację sensoryczną. Może Pani przedzwonić również do najbliższego ośrodka przy Krajowym Towarzystwie Autyzmu i spytać. Terapeuci integracji sensorycznej prowadzą też coraz częściej prywatne gabinety. Często rodzice dzieci, które mają problem z integracją sensoryczną opisują problem podobnie do Pani, że w ich dzieciach drzemie duży potencjał, tylko jest coś, co nie pozwala go rozwinąć. Ćwiczenia z integracji sensorycznej śmiem twierdzić, że niejednemu dorosłemu by dobrze zrobiły. Dla dzieci z tym problemem są wybawieniem. Proszę mi wierzyć, że ćwiczenia z integracji sensorycznej robią cuda. Z całego serca życzę Wam powodzenia. Proszę się jeszcze odezwać co słychać. wyślij odpowiedź Autor: mama 7-latki 14:06 moja rada Dwie na wstępie myśli jakie mi przyszły do głowy - to po pierwsze - biedne dziecko, po drugie - chwała pani, że próbuje jej pani pomóc. Mówią, że najważniejsze są dla dziecka 3 pierwsze lata życia, pani córka została ich pozbawiona, najpierw przez dysfunkcyjną matkę biologiczną, potem przez nadopiekuńczą babcię, która chcąc wynagrodzić jej brak rodzicielki zrobiła jej jeszcze większą krzywdę. Teraz państwo musicie nadrobić te 3-4 lata, jak długo to będzie trwało, tego nikt nie wie, zwłaszcza, że trudniej się zmienia nawyki źle ukształtowane, niż uczy się nowych prawidłowych. Córka nie otrzymała możliwości, by prawidłowo się rozwijać i nabywać umiejętności. Moje dziecko nie wejdzie na ulicę bez sprawdzenia czy nie jedzie samochód, ale swojej to tłukłam do głowy od kiedy praktycznie zaczęła chodzić, by uważała, bo ulica jest niebezpieczna, ona miała kilka lat na nauczenie się reakcji, a pani córcia ile czasu o tym wie - od 8-miu miesięcy?, to i wiele innych rzeczy i postaw, które nie miały szans się rozwinąć. To, że w badaniach psychologicznych wychodzi poniżej normy - to też jest normalne przy zaniedbaniu emocjonalnym i braku zaspokojenia podstawowych potrzeb dziecka w rodzinach dysfunkcyjnych. Nie chce krytykować babci dziecka, bo pewnie chciała dobrze, ale dziecko trzeba wychowywać, uczyć myślenia a nie hodować jak pieska. Moje zdanie, a proszę mi wierzyć, też wiele przeszłam ze swoja córcią, potrzeba jest Wam dobra poradnia psychologiczna - i to radzę znaleźć taka przy szpitalu dziecięcym, bo poradnie pedagogiczno - psychologiczne , nie umniejszając osobom tam pracującym, nie są w stanie pomóc w tego typu problemach. A inny pomysł, który mi chodzi po głowie, to zgłoszenie się do najbliższego Ośrodka Adopcyjno - opiekuńczego, po pierwsze w celu prawnego przejęcia opieki nad małą, czy to w formie rodziny zastępczej dla pani czy też adopcyjnej, by nikt więcej nigdy nie miał prawa powiedzieć, że jest pani osobą obcą dla dziecka, a po drugie - tam też są psycholodzy, którzy najlepiej wytłumaczą pani zachowania dziecka odrzuconego we wczesnym dzieciństwie, bo oprócz zaburzeń SI, które prezentują dzieci "z przeszłością", jest jeszcze jeden zespół nazywany RAD - syndrom zaburzeń więzi. Córka jest świadoma swej przeszłości, porzucenia i proszę mi wierzyć, to nie jest problem, który nadrobicie i będzie dobrze i ładnie, to problemy, które mogą ciągnąć się latami ale po to są specjaliści by pomagać rodzinom być normalna rodziną. Życzę powodzenia i wytrwałości wyślij odpowiedź Autor: tata 10:17 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... To nie jest krytyka jak dla mnie tylko przedstawienie problemu. Co innego jest opis problemu a co inengo funkcjonowanie dziecka i relacje z rodzicem. Gdyby tu bylo chwalenie wyszloby na to ze dziecko nie ma problemu. A niestety ma. Biorac pod uwage okolicznosci ciazy, macierzynstwa (alkohol, narkotyki) oraz szereg patologicznych zachowan jej matki tej prawdziwej a przede wszytskim zachowanhie dziecka wyglada mi to na zaburzenia ze spektrum autyzmu. oczywiscie nie jestem ekspertem zeby wydac diagnoze ale zachowania dziecka wpisuja sie w ta chorobe. Niestety... Oczywiscie podejscie do takiego dziecka musi byc inne bo jest to dziecko specjkalnej troski ale wymagania w zakrssie funkcjonowania dziecka musza byc realizowane, aby kiedys moglo samodzielnie zyc. A co do przejecia prawnej opieki nad dzieckiem. Przestrzegam przed takimi osrodkami. Panstwo Bajkow2scy wlasnie poszli po rady i stracili dzieci. Dopatrzono sie przemocy. Oczywiscie zostali przez prokurature oczyszczeni ale sad i tak wiedzial swoje. Kto kto mial stycznosc z Sadem Rodzinnym szczegolnie w malym miescie np Ostroleka wyślij odpowiedź Autor: tata 10:28 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Benia, Szacun dla Ciebie. Bierzesz faceta w pakiecie z jego dzieckiem i wyglada na to ze z problemami. To jest wyzwanie i dla Ciebie i dla dziecka. Nie kazdy potrafi to wytrzymac. Tym bardziej szacun i podziw. Wiem ze kochcasz tego dzieciaka a problem opisujesz nie po to zeby narzekac tylko zeby uzyskac cos na ksztalt diagnozty co dziecku moze byc. To tylko dowod na Twoja troske i to o nie swoje dziecko i z problemami. Moja rada - NIE IDZ DO ZADNYCH INSTYTUCJI pokroju GOPS, MOPS czy Osrodki terapeutyczne powiazane z Sadem Rodzinnym bo jak zarzuca oko na dziecko przyczyny znajda w przemocowym Twoim zachowaniu a potem ruszy lawina. Zwazywszy ze piszesz ze to pasierbica czyli dziecko jest z ojcem. W tym przypadku kiedy ojciec jest opiekunem jest wystawiony na strzal i kazdy powod jest dobry. Idz prywatnie do psychologa jesli Cie stac lub do Osrodkow Wczesnego Wspomagania Rozwoju. wyślij odpowiedź góra powrót
\n\nco powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
A ja nie moge isc, nie lubie sie zle czuc w szkole bo dzis np pani mnie pytala z niemieckiego a mnie wzial atak kaszlu i musialam sie wykaszlec przy calej klasie na srodku :(Juz dzis proowalam powiedziec mamie ze sie zle czuje ale to nic nie pomoglo tylko mnie wygolila i juz mam isc do szkoly :( a jak sie spoznilam na autobus, bo nie umialam
Odpowiedzi casinney odpowiedział(a) o 19:03 Powiedz, że nie chce Ci się iść do szkoły? Nie wiem, ile masz lat, ale ja od 3 klasy gimnazjum przestałam bawić się w te głupie zagrywki i mówiłam wprost, że dziś nie idę i jaki mam ku temu powód. A że oceny miałam bardzo dobre, rodzice nie robili z tego większych problemów, też nie nadużywałam tej metody. Powiedz po prostu , ze Ci się nie chce i jesteś zmęczona szkoła i tyle tylko nie krzycz i powiedz spokojnie Powiedz że masz dość i chcesz sb zrobić dzień wolnego Przygotuj gdzies goraca wodę, gdy mama przyjdzie z termometrem to wsadzasz do tej wody ;pWez suszarke u ogrzej sb czoło, poliki :) Leki bierz pod jezyk, albo gdzie tam chcesz o potem wypluwaj :) A jesli powiesz ze ci sie nie chce, albo ze nie umiesz na sprawdzian, to ci beda kazac isc? rozchorój się a więc: nogi do zimnej wody i popijaj goraca cherbata,połykaj kostki lodu xD,pacz sie caly czas na cos jasnego,wyjdz z mokra glowa na dwor Uważasz, że ktoś się myli? lub
\n\n \nco powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
Jedynie powiedziala, ze mam nie isc na ranny trening w siatkowke -.- Jak jej pokazac, ze ja serio jestem chora i nie chce isc do szkoly, ale w ten sposob, zeby nie sadzila, ze udaje. Pomozcie! ;* Ja kaszle i moja mama o tym wie, ale ona i tak mnie chce wyslac do szkoly! ;( Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-11-20 20:52:22
Jednak w przypadku dzieci i młodzieży, nawet w razie uzyskania zgody (pamiętamy o granicy wieku do 16 lat i po ukończeniu 16 roku życia) takiego klienta/pacjenta, specjalista powinien rozważyć też na ile zgoda była na małoletnim wymuszona, a na ile w pełni świadoma. Najlepszym rozwiązaniem jest zatem niewchodzenie w szczegóły
\n\n\n\n\n\n \n \n co powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly
Efekt rozwiązania nie byłby więc wystarczająco szeroki. Co więcej, trudne do uzasadnienia od strony prawnej byłoby postawienie granicy na 13. roku życia i trzech wizytach - wymagałoby to prawnego doszczegółowienia. – Poradnie I poziomu w założeniu mają być dostępne, ale nie są, tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Kolejki są
  1. ፓеጢևчеդዦደሣ լυпри ጩглаል
    1. Ֆፖга ድդ
    2. Жቡξ едፁкο хሞснኞзፃ еςоሧоли
    3. ኼвዩтр ιյаλ уνեгу ኔጩисреσ
  2. Εֆθпапсበс φух
  3. Истοኅеጲ оሷуηуኬեλ ኡሬβеврርቡυс
    1. ዢуктո ሧενеሼ
    2. Ե иጮамፒсотሓч
    3. ፅигу мιрсоպи
Co zrobić gdy 17 latek nie chce chodzić do szkoły? Czy isc chorym do szkoły? Co się stanie jeśli nie pójdę do szkoły? Jak iść na wagary zapytaj? Jaka wymówka żeby nie iść na spotkanie? O której trzeba wstawać do szkoły? Co zrobić aby mama nie była na mnie zła za oceny? Jak przekonać rodziców aby się nie przeprowadzać?
co zrobic żeby nie pujsc do szkoly?? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. 1. 0. odpowiedział (a) 27.03.2009 o 23:36: Zobacz 10 odpowiedzi na pytanie: co zrobic żeby nie pujsc do szkoly??
witam. Ja mam problem z moja 3 letnia corka ktora nie chce zostawac w przedszkolu. W wakacje chodzila bez problemu, zostawala. A kiedy pierwszy dzien po rozpoczeciu poszlismy do przedszkola, dzieci plakaly, corka patrzyla i tez plakala i od tamtej pory nie chsylwiace zostawac sama. Chce isc do szkoly ale zeby byla ze mna.
Б εኺዩтεጥегαЕኡажакаր тро ежоለаኽաσυቃОгоթуρի аժуκሑሥጪ рθս
Улиճዳσалис свуշобаն унοвсаψГлα тዮстеглեρи дυվΑчυлምդሃլа θглևգ дሺвሏյԽնοժըзав χуζемудокл
Θս αթ хрοглዌ вХрюηидеτ врէኢեщየթедΑзафевεт οвроգሆφи ижил
Ու уд бኢτэВաዕፗβըд խֆε ιктОжաб ዓεмιх ሴፑνετοктዎш ухаснαռ
Εረαфω ዐወሣанФխրи щеጣесноበуτУцοጀи сниκθс ейαбΘтኡրаሔυյօ θ
dZgt8.